Mecz pełen paradoksów - tak zapowiadało się niedzielne spotkanie na PGE Narodowym. Wygrywając z Macedonią Północną Polska mogła zapewnić sobie awans na Euro 2020 na dwie kolejki przed końcem eliminacji, a mimo to atmosfera wokół kadry była fatalna. Wygrany trzy dni wcześniej 3:0 wyjazdowy mecz z Łotwą bynajmniej jej w dodatku nie poprawił.
W meczu z Macedonią Jerzy Brzęczek próbował różnych wariantów. Na boisku w końcówce zobaczyliśmy najpierw Arkadiusza Milika, a potem Przemysław Frankowski i właśnie ten ostatni trafił w końcu do siatki. Długą piłkę posłał w pole karne Krychowiak, przyjął ją i „nawinął” obrońcę Lewandowski, a skrzydłowy Chicago Fire kropnął między nogami bramkarza. A kilka minut później kolejną akcję Polaków wykończył celnym strzałem nie kto inny, jak właśnie Mililk.
Zwycięstwo nad Macedonią zapewniło nam awans na Euro 2020 - to wiedzieliśmy już przed meczem. Gra drużyny Jerzego Brzęczka nie była wyśmienita, ale nieco lepsza niż w czwartkowym starciu z Łotwą, więc styl gry naszej reprezentacji nadal nie pozwala na przesadny optymizm przed przyszłorocznym turniejem.
POLECAMY TEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?