Polski producent pociągów Pesa pokazał jak może wyglądać ich superpociąg. Na targach kolejowych Trako podczas debaty eksperckiej prezes bydgoskiej firmy wypowiedział się na ten temat budowy pociągów szybkiej prędkości. - Możemy samodzielnie dojść do takiej technologii, mając na przykład, podobnie jak Francuzi przy konstruowaniu pociągów TGV, 10 lat na fazę projektowania, budowy, testów i ewentualnych poprawek. Jest też druga droga. To współpraca z dużym partnerem, który posiada już wiedzę, kompetencje i doświadczenie przy takich realizacjach - mówił Krzysztof Sędzikowski, prezes Pesy cytowany przez rynek-lotniczy.
Okazuje się, że Pesa od pewnego czasu pracuje nad superpociągami. Według wstępnych informacji ich prędkość maksymalna będzie wynosić ok. 250 km/h, a wagony będą miały po 17 metrów długości. Polskie TGV mają powstać z myślą o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Strona rządowa rozmawia z dziesięcioma zainteresowanymi firmami, w śród których jest Pesa. Docelowo potrzebnych będzie około 190 szybkich pociągów.
- Analizowaliśmy pojazdy tego typu dostępne na rynku oraz przyglądaliśmy się normom, które muszą spełniać. Uwzględniając te wszystkie rzeczy koledzy z zespołu rozwoju produktu, nasi designerzy, przygotowali wstępne wizualizacje. W swojej bryle i całościowym podejściu nie są tylko "szkicem dla szkicu" - mówi w rozmowie z nami Maciej Grześkowiak, rzecznik prasowy Pesy.
- Pesa w krótkim czasie i przy narastających trudnościach wyprodukowała Darta, który spełnia standard Intercity, a na testach przekroczył 200 km/h. Wydawać by się mogło, że teraz wystarczy go rozpędzić o kolejne 50 km/h, ale nie jest to jak wiemy takie proste. Przy projekcie Dart zebraliśmy ogromne doświadczenie, które jest bazą do dalszych prac - przyznaje Grześkowiak.
Pociągi będą miały nietypową - jak na polskie warunki - możliwość oddzielnego nadania walizek. To pomysł przystosowany do szybszej odprawy na CPK. Pasażer wsiadając np. na stacji Warszawa Centralna nadawałby od razu walizkę do docelowego portu lotniczego na świecie. Ta trafiłaby z pociągu bezpośrednio do samolotu.
Co ciekawe, pomysł z nadawaniem bagaży nie jest w Warszawie nowością. Już w latach 70. podczas budowy wieżowca Lot-u (dziś LiM z hotelem Marriott) planiści zaproponowali stworzenie tam dworca lotniczego. Wtedy plany przerwał kryzys, a potem zmierzający do upadku system. Bagaże nadane na dworcu centralnym miały dotrzeć na lotnisko Chopina. Dziś ten sam pomysł może zostać wykorzystany w przypadku Centralnego Portu Lotniczego.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?