Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poluzowanie zakazów związanych z koronawirusem. Oby nie było czarnej rozpaczy

pio
Klienci, przejęci zakupami, nie przejmują się brakiem zachowania odstępu między sobą
Klienci, przejęci zakupami, nie przejmują się brakiem zachowania odstępu między sobą Tomasz Czachorowski
Poluzowujemy, bo część zakazów koronawirusowych została odwołana. Oby jednak ten luz nie doprowadził nas do czarnej rozpaczy.

Dorośli pamiętają katastrofę w Czarnobylu na Ukrainie. W najbliższą niedzielę przypada jej rocznica. 26 kwietnia 1986 roku doszło do wybuchu w elektrowni jądrowej. Cały świat bał się choroby popromiennej.

Dzisiaj cały ten świat boi się koronawirusa. Tamte czasy trochę przypominają obecne. Trwa walka z niewidzialnym, śmiertelnym wrogiem.

- Parę dni po wybuchu w Czarnobylu Polacy świętowali 1 maja. Uczestniczyli w pochodach, jak gdyby nic wielkiego niecały tydzień wcześniej się nie wydarzyło. Nie byli świadomi zagrożenia - wspomina dr Adam Musielewicz, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Teraz mamy podobnie, chociaż bez pochodów.

Koronawirus szaleje w kraju już ponad miesiąc. Rząd najpierw wydał obostrzenia w związku z pandemią. Zakazów masa. Od początku bieżącego tygodnia, od 20 kwietnia, został wdrożony pierwszy etap rezygnacji z niektórych obostrzeń. Więcej klientów może jednocześnie robić zakupy w sklepie. W kościele może we mszy uczestniczyć więcej osób niż to było podczas ograniczeń. Znowu wolno chodzić do lasów i parków.

Ludzie tylko na to poluzowanie czekali. Nawet ci, którzy latami nie odwiedzali lasów, właśnie teraz do nich ruszyli. Tłumnie. Z tym większą ochotą, że wśród drzew masek ochronnych nosić nie trzeba.

Panika w sklepach tak samo zelżała. Półki chwilowo świeciły pustkami, ale przestały. Gigantycznych kolejek przed marketem też raczej nie zauważysz, ponieważ kupujący znajdują się wewnątrz.

W środku taki chociażby obrazek: jeden klient czuje na szyi oddech drugiego. A przecież pomiędzy nimi powinien być zachowany co najmniej 1,5-metrowy odstęp. Linie, narysowane na sklepowej podłodze, są granicami.

Gdy ten pierwszy klient zwróci uwagę drugiemu, żeby zrobił krok czy dwa w tył ze względów bezpieczeństwa, to ten drugi się oburzy. Da się słyszeć: - Nie przySZŁEM po to, żeby ktoś mnie przestawiał, tylko po zakupy jestem”.
Albo: - Stanęłam blisko, bo mnie się spieszy.

Takie tłumaczenia też się pojawiają: - Mam maseczkę, czyli nie zarażam.

Co ty tam wiesz o zarazie

Dla ścisłości - zwyczajna, materiałowa maseczka chroni nie tego, który ją założył, lecz osoby w jego sąsiedztwie. Zresztą, te maseczki nosimy z dozą sceptycyzmu. Jedynie co 5. Polak uważa, że jego maseczka naprawdę chroni przed koronawirusem. Tak wynika z badania „_Bezpieczeństwo zdrowotne Polaków podczas epidemii koronawirusa_”, przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat i operatora telemedycznego haloDoctor.pl.

Ponoć wiele wiemy o pandemii. Polacy, tuż za Chińczykami, są najbardziej świadomi tego, że koronawirus przenosi się drogą kropelkową. 90 procent Polaków twierdzi, że potrafi rozpoznać objawy COVID-19. Z drugiej strony jesteśmy w czołówce społeczeństw, które uważają, że koronawirus jest łagodną odmianą grypy i nie należy się nim przejmować (16 proc.). To wnioski z badania sieci IRiS. Jego polską część przeprowadziło ARC Rynek i Opinia.

Jak spawacz

Kasjerzy mogliby zwracać uwagę bardziej poluzowanemu zakupowiczowi, że za bardzo zbliża się do osoby przed nim.
- No tak, ale ja się nie roztroję - wzdycha kasjerka w dyskoncie. - Obsługuję klienta i pilnuję stanu kasy. Nie mogę za każdym razem jeszcze prosić, żeby ludzie wrócili na, jak my to nazywamy, linie startu. Odkąd jedna pani niby żartem powiedziała, że w przyłbicy wyglądam jak spawacz, postanowiłam nie wdawać się w dyskusje. Focha walnąć nie mogłam.

Ekspedientka, jak wszystkie jej koleżanki z pierwszej zmiany, mają niepisaną umowę z jednym ochroniarzem, panem Romkiem. - Jeżeli podchodzi do linii kas, to on upomina klientów, nie trzymających dystansu.

Upominana klientela nie zawsze zachowuje wówczas dystans do siebie. - Cieć szkolił mnie nie będzie - padają epitety pod adresem ochroniarza. Efekt jest: po komentarzu owa klientela jednak się cofa (chociaż słów nie wycofuje).

Po wdrożeniu drugiego etapu swoistego poluzowania, do życia wskrzeszone zostaną hotele i inne miejsca noclegowe (z pewnymi ograniczeniami). Sklepy budowlane będą znów czynne w weekendy. Biblioteki czy muzea też się otworzą. W miejscach kultury może tłoczno nie być, ale w innych miejscach - całkiem prawdopodobne.

Skoro rząd stopniowo znosi zakazy, to koronawirus przechodzi. Tak sobie wielu z nas myśli. - Zakładanie, że pandemia mija, jest utopią - podkreśla Musielewicz. - Wszyscy zadajemy sobie pytanie, kiedy nadejdzie w Polsce szczyt epidemii COVID-19. Odpowiedzi brak. Wielu ma wrażenie, że kryzys został już pokonany. Nie do końca zdajemy sobie sprawę z zagrożenia. Myślimy, że groźba zakażenia nas nie dotyczy, a koronawirus występuje głównie w telewizji.

Odwołanie alarmu

Przedwczesne odwołanie alarmu (czytaj: szlabanów) mogłoby doprowadzić do drugiej fali zakażeń. Dr Musielewicz mówi o zasadzkach dotyczących poluzowania restrykcji. - Nie trzeba być socjologiem czy futurystą, aby przewidzieć, że ludzie, zaraz po zelżeniu zakazów, zaczną częściej wychodzić z domów. Ludziom jest potrzebne słońce do poprawy ich stanu fizycznego oraz psychicznego. Wiosenna pogoda zachęca zatem do wyjść. Tym bardziej, że mamy dosyć przebywania z tymi samymi ludźmi, czyli z rodziną, na ograniczonej przestrzeni. To rodzi konflikty.

Zrobiło się nieciekawie, gdy Łukasz Szumowski, minister zdrowia, powiedział:

- O takich wakacjach, jak sobie wyobrażamy i jakie mieliśmy do tej pory, możemy zapomnieć, dlatego, że nie ma żadnych danych naukowych, które by powiedziały: epidemia wygaśnie z powodu lata.

Polacy najpierw się zmartwili. Pomyśleli, że nie będzie im dane za 2, 3 lub 4 miesiące leżeć plackiem na plaży albo wspinać się na szczyty gór. Emocje opadły, gdy rząd wprowadził pierwsze ulgi. Nie mylić z ulgami dla przedsiębiorców.

MASKI KN95 Z FILTREM, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poluzowanie zakazów związanych z koronawirusem. Oby nie było czarnej rozpaczy - Gazeta Pomorska

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto