Poród w domu - powrót do przeszłości?

Wrocław to nowoczesne miasto, jednak pod względem ilości porodów domowych jesteśmy na szarym końcu.

- We Wrocławiu poród w domu nie jest zbyt popularny, ponieważ środowisko położników, ginekologów, pediatrów jest do niego sceptycznie nastawione. Częściej na taki poród decydują się mamy z Warszawy, Katowic, Poznania czy Szczecina, niż z Dolnego Śląska - mówi Grażyna Bliger, położna środowiskowa, która odbiera porody w domach.

Tak samo jak poród w szpitalu, poród w domu ma liczne plusy i minusy. 
- Plusem jest to, że pacjentka jest w znanym sobie środowisku, w którym czuje się dobrze i bezpiecznie, posiada jedną położną, która zajmuje się kobietą od początku do końca porodu, ma przy sobie swojego partnera, może swobodnie poruszać się po mieszkaniu i robić to, na co w zależności od fazy porodu ma w danej chwili ochotę - dodaje położna.

Ale są także wady: - W naszym kraju minusem jest to, że w razie, kiedy działoby się coś niepokojącego, jest problem z powiadomieniem pogotowia, że poród odbywa się w domu i że występują komplikacje i aby szybko przyjechali. Taka pacjentka, jest potem w szpitalu traktowana jak osoba niepełna rozumu, która na pewno przyleciała z innej planety, skoro chciała rodzić w domu. Na zachodzie, takie sytuacje się nie zdarzają - kontynuuje Grażyna Bliger.

W całej Polsce porody w domach należą do rzadkości, w przeciwieństwie do krajów Europy Zachodniej.

- W takich krajach jak Holandia czy Niemcy poród w domach jest bardzo popularny. W Polsce wykwalifikowane położne, nawet z kilkunastoletnim doświadczeniem, obawiają się wziąć na siebie tak dużą odpowiedzialność - mówi Monika Respondek, studentka II roku położnictwa.

Jaki stosunek mają do kwestii porodów w domu same zainteresowane, czyli kobiety spodziewające się dziecka? 

- Mam kilka znajomych, które rodziły w ostatnich latach w domu i ja także skłaniam się do takiego rodzaju porodu - mówi Katarzyna Kamińska, przyszła mama. - Poród w domu, będzie na pewno wymagał ode mnie dużo większego przygotowania, niż gdybym rodziła w szpitalu, ponieważ część odpowiedzialności będzie spoczywała na mnie, na moim partnerze oraz na położnej, która będzie nam pomagała. Dzięki temu jednak będziemy mieli dokładnie takie warunki, jakie sobie życzymy.

Jej zdaniem warunki domowe stwarzają intymny klimat, który pozwala uniknąć wielu stresów i incydentów, które mogą zdarzyć się w szpitalu. - Boję się, że w szpitalu będę traktowana przedmiotowo, że ktoś mógłby zrobić coś wbrew mojej woli. Obawiam się także masowości porodów, że będę jedną z wielu pacjentek, które będą rodzić w danym dniu - dodaje pani Katarzyna.

Zwolenniczką domowego porodu jest także Paulina Stróż.

- Miałam już doświadczenie porodu w szpitalu i nie chciałam już tego powtarzać. Dlatego zdecydowałam się na to, aby moje kolejne dziecko przyszło na świat w domowych warunkach. Poród w domu trwa krócej niż w szpitalu, a ból jest mniejszy - uważa.

Jej zdaniem, bardzo ważne dla rozwoju dziecka są jego pierwsze chwile na świecie, a w szptalu ten istotny moment jest często lekceważony. - Osobiście, poradziłabym wszystkim kobietom, aby rodziły w domu - mówi Paulina Stróż. - Moje dziecko urodziło się podczas porodu lotosowego, w którym nie odcina się pępowiny, tylko czeka aż samoistnie odpadnie. Polecam - dodaje.