Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poród w domu: Rozmawiamy z położną o plusach i minusach

Anna Folkman
Anna Folkman
Andrzej Szkocki
W czwartkowym wydaniu MM opisaliśmy historie kobiet, które rodziły w domu. Oto zapowiadana rozmowa z położną w tej sprawie.

Dorota Fryc jest położną od 24 lat. Przyjęła 38 porodów, które rozpoczęły się w domu, jedna trzecia z nich w domach także się zakończyła. Udziela porad w okresie połogu i laktacji, dotyczących zarówno kobiety, noworodka jak i rodziny. Przygotowuje rodziców oczekujących dziecka do porodu w warunkach szpitalnych i do porodu domowego. Ma trzech dorosłych synów. Zadaliśmy pani Dorocie kilka pytań.

Poród w domu to alternatywa dla pań spodziewających się dziecka?

Tak. Na początku kwietnia w życie weszły przepisy Ministerstwa Zdrowia, które jasno określają, że kobieta ma prawo wyboru miejsca porodu. To dobrze, bo taki wybór powinien być zawsze. Wcześniej oczywiście była taka możliwość, ale nie była tak jasno określona. Te przepisy dają teraz szansę na to, że porody w domu będą refundowane, tak jak te, które odbywają się w szpitalu. Na razie jednak Narodowy Fundusz Zdrowia nie wydał takiej decyzji, więc rodzice muszą płacić sami.

Ile kosztuje poród w domu?

Opłata za poród w domu to wynagrodzenie dla położnej, która poród odbiera i opiekuje się rodząca przed i po przyjściu na świat dziecka. Koszt porodu waha się od 1,5 tys. zł do 3 tys. zł., wszystko zależy od regionu. W naszym województwie stawka jest bliższa 1,5 tys. zł.

Jak należy przygotować się do takiego porodu?

Położna do rodzącej kobiety przyjeżdża wyposażona we wszystko, co niezbędne. Ma ze sobą m.in. wagę, centymetr, leki, narzędzia do przecięcia pępowiny, jej zaopatrzenia itd. W domu powinna być przygotowana folia malarska, do zabezpieczenia miejsca porodu przed zabrudzeniem. Trzeba wybrać miejsce, w którym kobieta chciałaby urodzić, gdzie czuje się dobrze. Przydadzą się oczywiście ubranka dla dziecka, ręczniki, lampka biurowa, zamrożona butelka z woda lub lód, wkłady ginekologiczne, przekąski i picie.

Kobieta w czasie porodu ma czas na jedzenie?

Oczywiście, jeśli tylko chce. Sam poród to ogromny wysiłek, zaraz po nim kobieta odczuwa wilczy głód. W szpitalu raczej są inne procedury, w domu jak najbardziej na spokojnie można coś przekąsić i się napić. Przekąski powinny być lekkie – jogurty, owoce.

Co przemawia za tym, by rodzić w domu?

Przede wszystkim w domu występuje flora bakteryjna naturalna dla obojga rodziców i tym samy dla dziecka także. To zdecydowanie lepsze, kiedy dziecko rodzi się w warunkach, w których przebywało, kiedy było w łonie mamy przez dziewięć miesięcy. W domu ogromną rolę pełni osoba towarzysząca, najczęściej mąż. Zupełnie inaczej przeżywa to wydarzenie. Jest nieodzowną i często niezastąpioną osobą. Pomaga rodzącej, wspiera ją w łagodzeniu bólu, masuje, musi dbać by było jej wygodnie, po wszystkim pomaga położnej. Przy porodzie domowym doskonale widać relacje między partnerami. Towarzyszą temu aktowi ekstremalne emocje. Para musi darzyć się ogromnym zaufaniem i uczuciem. Pozytywnym aspektem jest też poczucie bezpieczeństwa kobiety, możliwość zmieniania pozycji podczas porodu, brak wspomagania farmakologicznego i czasami - chociaż już bardzo rzadko - nieuzasadnionych zabiegów. Rodzice mają także stały, nieprzerwany kontakt z dzieckiem.

Jakie są minusy?

Poród jest procesem dynamicznym, będąc poza szpitalem odpowiedzialność ponosimy wspólnie, to obciążenie emocjonalne, którego niektóre pary nie potrafią unieść. W szpitalu wszystko jest na miejscu, w domu o wszystko trzeba zadbać i często przewidzieć możliwe scenariusze.

Co jeśli coś pójdzie nie tak?

Zdarzają się przypadki, kiedy okazuje się, że poród nie może skończyć się w domu i musimy jechać do szpitala. Dzieje się tak w sytuacjach, kiedy poród nie przebiega prawidłowo i konieczne jest np. cesarskie cięcie. Położna potrafi rozpoznać symptomy, które świadczą o tym, że może wystąpić patologia. Powinna umieć zrobić to odpowiednio wcześniej, wtedy zawsze jest czas, by dojechać do szpitala. Zawsze to powtarzam paniom - zaczynamy poród w domu, ale gdzie się skończy, tego nie wiemy. Poród fizjologiczny jest wpisany w życie kobiety. Powinien przebiegać naturalnie, nie być wspomagany medykamentami, ale nigdy nie można na 100 proc. przewidzieć jego przebiegu.

Załóżmy, że mamy do czynienia z taką sytuacją. Co wtedy?

Szpital powinien być najdalej 30 min drogi od domu, w którym rodzi kobieta. Musi być do dyspozycji auto, którym położna zawiezie rodzącą do szpitala. Emocje są tak duże, że często tylko ona jest w stanie to zrobić. Czasami trzeba wezwać karetkę pogotowia.

Dużo pań decyduje się, by rodzić w domu?

Zainteresowanie porodami domowymi stopniowo wzrasta, więcej jednak się o tym mówi. Pary pytają, ale nie zawsze ostatecznie chcą rodzić w domu. To czy kobieta może tak rodzić zależy też od wielu czynników. Przede wszystkim ciąża musi przebiegać prawidłowo. Lekarz musi na to pozwolić. Położna też zawsze najpierw zapoznaje się z wynikami. Sama kobieta powinna być zdrowa, bez obciążonego wywiadu ginekologicznego i położniczego.

Zdarza się pani uronić łzę po odebraniu porodu?

Oczywiście. Płaczę ze szczęścia razem z rodzicami. Kiedy dzidziuś jest zdrowy, rodzice szczęśliwi, to bardzo wzruszający moment. Witają swojego maluszka, w domu jest święto. Przybiegają inne dzieci i widzą jak rodzi się życie. To jest piękne i takie chwile przekonują mnie, że robię coś dobrego.

Gdzie znaleźć położną?

Na stronie internetowej „Dobrze Urodzeni” można znaleźć kontakty do położnych, są one także na forach internetowych, w szkołach rodzenia. To ważne, by z położną poznać się dużo wcześniej. Spotkać się z nią kilka razy przed porodem, dużo rozmawiać, by nawiązać bliższy kontakt i wypracować zaufanie. Trzeba ją na jakiś czas włączyć w plan życia. Przecież to ona pomaga i jest obecna w tym ważnym momencie w życiu rodziny. Przez to staje się po części jej członkiem. To także ktoś, kto jest zawsze do dyspozycji. O każdej porze powinna podnieść słuchawkę, by poradzić zakłopotanym rodzicom.

Rozmawiała Anna Folkman



Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto