4 z 6
Poprzednie
Następne
Poruszająca relacja z krematorium i zakładu pogrzebowego w Pińczowie: Kostnice są pełne, nasz piec pracował dziś do godziny 5 nad ranem FILM
Mimo olbrzymiej temperatury panującej w piecu, kości nigdy nie spalą się do końca. - Szczątki osoby zmarłej są wygarniane do urny technicznej, która jest następnie umieszczana w specjalistycznym młynku. Tutaj pozostałe szczątki są rozdrabniane na proch - wyjaśnia Piotr Ostrowiecki. Dodaje, że potem prochy muszą wystygnąć. Nie wolno przesypać ich do urny, gdy są jeszcze ciepłe.