Posłanka lubi prezydenta

Jak już wcześniej pisaliśmy, Platforma Obywatelska poważnie brała pod uwagę wsparcie w batalii o prezydenturę w Stargardzie obecnego prezydenta Sławomira Pajora. To oznaczałoby, że o stanowisko prezydenta nie będzie zabiegała posłanka PO i szefowa stargardzkich struktur tego ugrupowania Zofia Ławrynowicz. Pomysł współpracy z obecnym prezydentem bardziej jej się podobał. Te informacje znalazły oficjalne potwierdzenie. W Państwowej Komisji Wyborczej zarejestrowany został Komitet Wyborczy Wyborców Sławomira Pajora i Zofii Ławrynowicz.- Dwóch liderów się porozumiało w sprawie wyborów samorządowych w Stargardzie - potwierdza Zofia Ławrynowicz, przewodnicząca stargardzkiej Platformy Obywatelskiej. - Na terenie Stargardu PO ma silne wsparcie mieszkańców, zdobywa najwięcej mandatów radnych, ale dotychczas nie miało to przełożenia na wybory prezydenta miasta. Wychodzę z założenia, że w zespole gra się lepiej i stąd taka decyzja.Zawiązana współpraca oznacza, że stargardzka PO odpuszcza prezydenturę, ale chce zyskać większy wpływ na sprawy miasta. Do tej pory, mimo że miała liczną grupę radnych, to była w opozycji. W wyborach do rady miejskiej Zofia Ławrynowicz i Sławomir Pajor razem wystawią kandydatów.- Konsultujemy się w tej sprawie, nie ma kłótni, są wypracowywane kompromisy - wyjaśnia Zofia Ławrynowicz.Środowisko obecnego prezydenta potwierdza współpracę z PO, ale nie uważa, że taka decyzja od razu gwarantuje wyborcze zwycięstwo Sławomira Pajora.- O wszystkim zdecydują mieszkańcy - mówi Zdzisław Rygiel, bliski współpracownik Sławomira Pajora.Decyzja PO oznacza, że głównym rywalem obecnego prezydenta będzie kandydat Prawa i Sprawiedliwości.- Jako ugrupowanie doceniamy dotychczasowe dokonania prezydenta Pajora, sądzimy jednak, że potrafimy wiele rzeczy zrobić lepiej i skuteczniej - ocenia Ireneusz Rogowski. - Porozumienie zawarte pomiędzy prezydentem a panią poseł jest dla mnie politycznie zrozumiałe, może jednak nie być tak jednoznaczne dla wyborców. To, że przez kolejne kadencje urzędującego prezydenta PO była w wojującej opozycji powoduje, że elektorat Platformy może się czuć skołowany. W PiS nie ma takich dwuznaczności. Nie o korzyści polityczne zabiegamy w tej kampanii, a o realne poprawienie warunków życia i komfortu mieszkańców.