Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Postawiłem na swoje zainteresowania i otworzyłem firmę

Teraz Rzeszów
Teraz Rzeszów
Archiwum
Jeszcze kilka lat temu, Mateusz Rupar nie uwierzyłby, gdyby ktoś powiedział mu, że zostanie fotografem. Teraz nie tylko z zamiłowania robi zdjęcia, ale jeszcze na nich zamierza zarabiać.

Skąd tak nagłe zainteresowanie fotografią? Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, na której studiował, przeprowadziła test. Jego wyniki miały ujawnić studentom predyspozycje zawodowe. - Mnie wyszedł fotograf i ten wynik bardzo mnie rozśmieszył, bo nigdy się tym nie interesowałem - mówi Mateusz.
Zaczął jednak zgłębiać wiedzę na temat fotografii, przeglądał internet. Trafił m.in. na zdjęcia panoramiczne. I to właśnie ten rodzaj fotografii - fotografii wirtualnej go zainteresował. I szybko zniechęcił, bo okazało się, że zamieszczanie panoram sferycznych na stronie internetowej nie należy do najłatwiejszych.
Jesteśmy, jakby na miejscu
- Na panoramę sferyczną składa się sześć zdjęć. Cztery obrazują linię horyzontu, składającą się z 360 stopni oraz jedno przedstawiające górę, a drugie dół. Oglądając taką panoramę, widzi się dane miejsce tak, jakbyśmy byli miejscu - tłumaczy Mateusz.
Początki nie były łatwe, więc zrezygnował. Ale tylko na kilka miesięcy. – Wróciłem, bo zacząłem za tym tęsknić. Jednocześnie pomyślałem, żeby założyć firmę usługową, która oferowałaby tego rodzaju fotografię. O pieniądze starałem się w kilku miejscach. Potrzebowałem na start 30 tys. zł, ze względu na drogi sprzęt i oprogramowanie - opowiada Mateusz.
Pieniędzy nie udało mu się zdobyć, ale nie poddawał się. Znalazł bezpłatne oprogramowanie, a firmę „VRworld" założył na początku sierpnia w Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości. Oni zajmują się prowadzeniem firmy, on poświęca czas na zdobywanie klientów. Za obsługę m.in. prawną i księgową płaci miesięcznie 310 zł brutto.
Na jakich klientów liczy? - Na tych, którzy chcieliby zdjęcia panoramiczne ze swojego wesela, rodzinnych uroczystości, imprez. Ale także na tych, którzy prowadzą gospodarstwa agroturystyczne lub chcą sprzedać mieszkanie. Osoba oglądająca takie zdjęcia, czułaby się, jakby była na miejscu – przekonuje Rupar.
Nowa forma reklamy
Twierdzi też, że fotografia wirtualna stanowi doskonałą i nowoczesną formę reklamy. Kto mógłby zapłacić za tę usługę? Na przykład hotele, pensjonaty, bo pozwolą obejrzeć pokoje w całości jeszcze przed wynajmem. Restauracje, bo umożliwią obejrzenie lokalu i zarezerwowanie wybranych miejsc. Sklepy, salony mody, meblowe, samochodowe, bo pokażą ludziom swoje produkty. Muzea, bo wirtualne zwiedzanie zachęci do zapoznania się z historią i zachęci do przybycia na miejsce. Zabytki, kościoły, bo ludzie dowiedzą się, jak wspaniałą historię ma miejscowość.
- Firma dopiero się rozkręca. Moje pierwsze zlecenia dotyczyły wirtualnego zwiedzania Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości oraz kościoła. Firmę jednak otworzyłem nie po to, żeby zarabiać pieniądze, ale zająć się tym, co mnie najbardziej interesuje. Pieniądze zarabiałby tak przy okazji - przekonuje Mateusz Rupar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto