Poszukiwany listem gończym zatrzymany

Ulica Stodólna od wiosny jest częściowo zamknięta dla ruchu. Powód? Zagrożenie dla bezpieczeństwa stwarza budynek dawnych koszar carskich. To obiekt należący do jednej z radziejowskich firm. Ale firma nim się nie interesowała. Do akcji wkroczyła więc prokuratura powiadomiona o tym, co się dzieje na Stodólnej, przez prezydenta Andrzeja Pałuckiego.Prokuratura wszczęła śledztwo. Niestety, zostało zawieszone, bo Robert W., podejrzany o sprowadzenie zagrożenia reprezentant radziejowskiej firmy, zniknął. Sąd na wniosek prokuratury wydał za nim list gończy, ale przez miesiące poszukiwania nie dawały rezultatu. W końcu udało się! Robert W. został przyłapany, gdy przekraczał granicę polsko-ukraińską. Straż graniczna przekazała zatrzymanego policji. I trafił on do zakładu karnego w Zamościu. Stamtąd został przetransportowany do włocławskiej prokuratury.Prokuratura przedstawiła mu zarzut nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia katastrofą budowlaną. - Podejrzany nie przyznał się - mówi prokurator Waldemar Kwiatkowski.Jak się dowiedzieliśmy, po wpłaceniu poręczenia majątkowego Robert W. został zwolniony. Tymczasem w piątek ruszyły prace przygotowawcze do rozbiórki zagrażającej bezpieczeństwu ruiny przy Sto-dólnej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Cezary Tumiński ustalił z Robertem W., że jeśli ten nie dokona rozbiórki obiektu do 26 grudnia, to zostanie ona wykonana w ramach tak zwanego wykonawstwa zastępczego.Do rozbiórki przeznaczono dach, a także ściany odchylone od pionu. Na razie wycięte zostały drzewa przy tym budynku, które mogłyby przeszkadzać w rozbiórce. Powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego liczy na to, że w najbliższych dniach elementy zagrażające bezpieczeństwu zostaną usunięte.