Pan Krzysztof jeszcze wczoraj leżał na oddziale chirurgii stargardzkiego szpitala. Ma lekko odrapaną twarz, ale dość mocno poobijaną i pozszywaną głowę.– Boli mnie głowa – mówi 50-letni mężczyzna. – Nie wiadomo, co się dzieje w środku. Czekam na wynik tomografii. Gdy wraca do tego, co zdarzyło się w nocy z soboty na niedzielę, podkreśla, że nie napadli na niego zwykli menele, żule z ulicy, lecz ludzie do tego przygotowani. Widział jednego z nich. Na pewno był od niego młodszy.– To była zaplanowana zasadzka, na podstawie prowadzonej dużo wcześniej obserwacji – uważa pan Krzysztof. – Napadli na mnie z ukrycia, z bardzo bliskiej odległości. Zaatakowali z dwóch stron. Czułem jak jakiś twardy przedmiot odbija się od mojej głowy. Na szczęście obyło się bez złamań czaszki. Ochroniarz zdaje sobie sprawę, że napad mógł inaczej się skończyć.– Był moment, w którym czułem, że nie zależy im tylko na tym, by mnie obezwładnić, ale o coś gorszego – mówi pracownik ochrony. – Cały czas się broniłem, ale oni napadli na mnie z zaledwie dwóch metrów i nie dałem im rady. Nie miałem szans.Pan Krzysztof w ochronie pracuje od niedawna, ale w sumie 23 lata przepracował w służbach mundurowych. Mówi, że pierwszy raz w życiu został tak brutalnie potraktowany. Nie ma jednakzamiaru rezygnować z tej pracy, choć jego bliscy są innego zdania. Napaść traktuje jako kolejną lekcję, by być jeszcze bardziej czujnym, bo tego nigdy za wiele.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?