MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat kwidzyński. Sezon na porzucone psy

ŁUKASZ BARTOSIAK
Porzucone psy, które mają sporo szczęścia, trafiają do schronisk dla zwierząt. FOT. ŁUKASZ BARTOSIAK
Porzucone psy, które mają sporo szczęścia, trafiają do schronisk dla zwierząt. FOT. ŁUKASZ BARTOSIAK
Trzy tygodnie temu w pobliżu siedziby stowarzyszenia "Eko-Inicjatywa" błąkał się porzucony szczeniak. Miał szczęście, bo ekolodzy zauważyli go i przygarnęli do siebie.

Trzy tygodnie temu w pobliżu siedziby stowarzyszenia "Eko-Inicjatywa" błąkał się porzucony szczeniak. Miał szczęście, bo ekolodzy zauważyli go i przygarnęli do siebie. Niestety, nie wszystkie zwierzęta mają tyle szczęścia, a przypadki okrucieństwa ludzi to wciąż spory problem wielkiej rangi.

Okrucieństwo ludzi nie zna granic. Często na własnej skórze przekonują się o tym ich "najlepsi przyjaciele" - zwierzęta. Okres wakacyjny to niestety czas, w którym zwiększa się liczba przypadków wałęsających się psów. To taki sezon na porzucanie. Przywiązany do drzewa z zaklejonym pyskiem pies, czy wyrzucony z impetem przez drzwi samochodu - podobne przykłady można mnożyć. Taki los spotkał niespełna rocznego kundelka, który mimo wszystko miał wiele szczęścia. Błąkającego się na Miłosnej czworonoga zauważyli ekolodzy ze Stowarzyszenia "Eko-Inicjatywa".

- Przygarnęliśmy psiaka, ale nie mamy możliwości opiekować się nim cały czas, bo w weekendy w naszej siedzibie nikt nie przebywa. Mamy nadzieję, że uda nam się znaleźć dla niego właściciela. Nasz kundelek, to jeszcze młody pies i można go jeszcze bez problemu wychować - mówi Mirosław Plakwicz, ekolog.

Porzucane psy to nie jedyne ofiary ludzkiej bezmyślności. Niedawno w jednym z salonów kosmetycznych dumna pani "chwaliła się", że wyrzuciła w lesie... chomiki. Wspomnianej pani gratulujemy poczucia humoru. Los chomików, kotów czy psów podzielają też rybki akwariowe i ptaki ozdobne, które po wyfrunięciu z domowej klatki mają nikłe szanse na przeżycie choćby jednego dnia. Z tego typu patologicznymi zachowaniami trzeba bezwzględnie walczyć. Pytanie tylko, w jaki sposób?

- Podstawą jest edukacja. Powinniśmy uczyć już przedszkolaków pozytywnych nawyków. Uświadamiać, że zwierzę to nie zabawka, którą możemy wyrzucić na śmietnik, gdy nam się znudzi. Ludziom wydaje się, że zwierzęta to bezmyślne stworzenia, a one przecież odczuwają ból zarówno fizyczny, jak i psychiczny - mówi Marta Głuchowska, opiekunka schroniska dla zwierząt na Miłosnej.

W historii schroniska zdarzył się przypadek, że mężczyzna oddał psa, z którym przeżył 15 lat. Tłumaczył, że nie ma pieniędzy na jego utrzymanie. Ale takie tłumaczenie, to często tylko próba "wymigania" od obowiązków. Czworonogi potrafią utrzymać nawet bezdomni śpiący w kartonach! Wystarczą chęci, by do psiej miski wrzucić trochę jedzenia, choćby nawet i resztek żywności z restauracji.

Inną metodą na zwierzęcych oprawców jest wszczepianie zwierzakom podskórnych mikroczipów, na podstawie których można łatwo zidentyfikować ich właścicieli. Za mikroczipy w naszym mieście nie pobiera się opłat, a właściciel takiego psa może liczyć na zwolnienie z podatku.

W sprawie wielką rolę mogą odegrać instytucje wymiaru sprawiedliwości. Mogą, a chyba nie do końca chcą. Nie dość, że za znęcanie się nad psem można otrzymać co najwyżej dwa lata więzienia w zawieszeniu, to jeszcze kary takie są bardzo rzadko stosowane. Co ciekawe, w naszym kraju jakiś czas temu głośno było o zasądzonej karze trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu dla starszej pani, której pies zerwał się z łańcucha i zagryzł kaczkę sąsiada. Może i historia brzmi zabawnie, ale osobom odpowiedzialnym za przestrzeganie prawa wcale do śmiechu być nie powinno.

- Nie trzeba nawet zwiększać kar, trzeba je po prostu egzekwować. Zazwyczaj procesy kończą się bez żadnych efektów, bo sądy powołują się na niską szkodliwość społeczną - mówi Marta Głuchowska.
Obrończyni praw zwierząt zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz - zamykanie psów w samochodach na czas zakupów. Dla czworonogów nawet kilkanaście minut w dusznym pomieszczeniu, może okazać się zabójcze.

- Niedawno zauważyłam, że w aucie na parkingu przed marketem przez szybę wygląda pies. Po kilku minutach zauważyłam, że już go tam nie ma. Podeszłam bliżej, a w środku na podłodze leżały dwa ledwo dyszące czworonogi. Ich właściciel był zdziwiony moim oburzeniem, a przecież mógł na czas pobytu w sklepie przywiązać je na smyczy na zewnątrz. Nic by im się nie stało - mówi Marta Głuchowska.

Logika myślenia ludzi jest taka - każde podniesienie ręki na bezbronne niemowlę urasta do rangi wielkiej zbrodni. Analogiczne zachowania w stosunku do szczeniąt, to już co najwyżej drobne incydenty. A przecież od znęcania się nad zwierzętami do znęcania się nad ludźmi niedaleka droga.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto