Powiększenie penisa: Potężna moc reklamy

Wszystkie reklamy z poczty internetowej od razu wrzucam do kosza. Dziwnie odporna jestem na ich nachalne działanie. Mój mąż z kolei lubi porechotać sobie z niektórych reklam. I tak śmiechem żartem daje się niektórym skusić. Szczególnie tym o szamponach działających na porost włosów. Włosy mu nie odrastają, a on klnie, że znowu się dał nabrać. I tak wkoło Macieju:)
Różne już widziałam reakcje na reklamy i to nie tylko te telewizyjne. Zastanawiam się, skąd w ludziach tyle naiwności? To, co przeżyłam dzisiaj rano, to cud, że ducha nie wyzionęłam ze śmiechu. Mąż ma kumpla, takiego podtatusiałego Casanovę. M. nawet włosy zaczął sobie farbować, żeby oszukać czas. Przylazł z samego rana do męża z butelkami piwa. Byłam wściekła i chciałam go pogonić, bo mąż wrócił z nocki. Dobrze, że tego nie zrobiłam, bo ominęłaby mnie potężna dawka chichotu. A wiadomo, że śmiech to zdrowie:) M coś susał z moim ślubnym, a ten tylko cmokał i pytał: - Naprawdę, naprawdę? Nie byłabym sobą, żebym uchem nie zastrzygła. I tak śmiech o mało mnie nie rozsadził. M dostał na pocztę reklamę. Jakiś Stasiek proponował: "Powiększ penisa nawet o 7 cm". O matuchno, od dawna wiem, że głupich nie sieją, ale aż takiego naiwnego głupka już dawno nie spotkałam.
M wlazł w tą reklamę i dał jej się skusić. Nie wiem czy jego penis wydłuży się o 7 cm, ale trochę forsy już wybulił. Mam nadzieję, ze mój ślubny poczeka na końcowy efekt reklamy jakiegoś Staśka i nie opróżni zawczasu resztek na koncie. Ja tam z góry wiem, że penis naiwniaka szybciej się skurczy ze złości na własną głupotę niż wydłuży. Zyska tylko cwany Stasiek.