Powrót nauki zdalnej: co musi stać się, by szkoły przeszły na nauczanie zdalne? Minister Niedzielski tłumaczy i podaje datę końca pandemii

1 września uczniowie rozpoczęli rok szkolny 2021/2022 w trybie stacjonarnym. Do 20 tys. szkół powróciło 4,6 mln uczniów i 644,5 tys. nauczycieli. Dzwonek zabrzmiał pierwszy raz dla 381 tys. pierwszoklasistów. Jeszcze w wakacje Ministerstwo Edukacji i Nauki wraz z Ministerstwem Zdrowia i Głównym Inspektoratem Sanitarnym przygotowało wytyczne dla placówek oświatowych. Ministerialne zalecenia i rekomendacje mają zapewnić bezpieczniejszą i higieniczną organizację zajęć w warunkach epidemii.

Zobacz też: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne

Od jakiegoś czasu obserwujemy wzrost potwierdzonych zakażeń koronawirusem. We wtorek, 6 października ministerstwo zdrowia poinformowało o ponad 2 tys. nowych przypadkach. Czy czwarta fala się rozpędza?

Minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" powiedział, że rozwój czwartej fali pandemii jest dużo wolniejszy niż poprzednie, choć liczba zakażeń nadal rośnie.

- To nie wynika z różnic w podejściu społecznym, tylko z charakteru pandemii. Rozwój IV fali jest inny – nie rozwija się w tak szybkim tempie, jak poprzednie, choć liczba przypadków oczywiście rośnie. Porównujemy fale – dzień do dnia. I widzimy, że trendy są odmienne

- powiedział szef resortu zdrowia.

Wskazał, że różnice są widoczne na poziomie hospitalizacji, a tych jest dwukrotnie mniej niż to było rok wcześniej.

• Pod koniec września 2020 r. było blisko 3 tys. hospitalizacji,
• a teraz, w 2021 r. jest ich 1,6 tys.

Niedzielski zadeklarował, że szkoły na pewno nie zostaną zamknięte. Ludzie jednak muszą przestrzegać pewnych zasad.

- Chcemy natomiast, żeby ludzie przypomnieli sobie i przestrzegali zasad dyscypliny społecznej, jakie stosowaliśmy wcześniej. Musimy wrócić do maseczek i egzekwowania obowiązku ich noszenia

- wyjaśnił minister zdrowia.

Ponadto dodał, że w ostatnim czasie zbadano stopień odporności społeczeństwa.

- Pod koniec września było badanie seroprewalencji, czyli poziomu obecności przeciwciał. To niedoskonałe badanie, ale innego nie można przeprowadzić. Po wynikach widzimy, że mamy w tej chwili odporność na poziomie ok. 70 proc., a w niektórych regionach nawet większą

- podkreślił Niedzielski.

Minister Niedzielski przyznał w rozmowie z "DGP", że najgorszą sytuację pandemiczną widzimy obecnie na wschodzie kraju, gdzie poziom zaszczepienia jest niski, a restrykcje nie są przestrzegane. Dodał jednak, że na tę chwilę nie są planowane tam nowe restrykcje.

- Według tych parametrów mamy ok. dziewięciu powiatów, które mogłyby być w strefie żółtej i jeden w czerwonej. Ale to za mało w skali krajowej, żeby wprowadzać rozwiązanie, które miałoby charakter systemowy

- wyjaśnił.

Na koniec rozmowy z "DGP" Niedzielski podał datę zakończenia pandemii. Jak twierdzi: "koniec będzie wtedy, kiedy będziemy mogli oszacować, iż śmiertelność związana z koronawirusem, zakażalność i inne parametry są na poziomie gryp".