Pożar mieszkania w Skokach. Z płonącego obiektu strażacy wynieśli nieprzytomnego mężczyznę. Trafił do szpitala. Co było przyczyną pożaru?

W poniedziałek, 9 stycznia około godziny 17.30 doszło do pożaru mieszkania, które znajduje się na tyłach budynku w którym mieści się również bank w Skokach. Na miejsce skierowano zastępy straży pożarnej.

Jak informuje Piotr Kaczmarek, rzecznik prasowy wągrowieckiej komendy straży pożarnej, w momencie przybycia na miejsce pierwszych zastępów z okien budynku wydobywał się ogień oraz dym.

Z informacji jakie uzyskali strażacy wynikało, że w płonącym obiekcie miała znajdować się jedna osoba. Strażakom udało się wydostać nieprzytomnego mężczyznę na zewnątrz. W momencie przygotowań do akcji reanimacyjnej, odzyskał jednak przytomność. Został przewieziony do szpitala.

- Warto podkreślić, że w tym przypadku minuty decydowały o życiu mężczyzny, który przebywał w płonącym mieszkaniu. Na szczęście pomoc strażaków przyszła w czas - przyznaje Piotr Kaczmarek ze straży pożarnej.

Poza ewakuacją rannego mężczyzny strażacy jednocześnie rozpoczęli akcję gaśniczą.

- W tym samym czasie druga rota prowadziła działania z zewnątrz budynku ograniczając rozprzestrzenianie się ognia na pozostałą część budynku, w której znajduje się również oddział banku - relacjonuje strażak.

Przybyłym zastępom udało się opanować pożar. Po jego ugaszeniu strażacy wynieśli tlące się elementy wyposażenia wnętrza.

- Na miejscu obecni byli pracownicy banku, w obecności których strażacy sprawdzili pomieszczenia bankowe w celu wykluczenia zagrożenia - wyjaśnia przedstawiciel straży.

Aktualnie znane są już wstępne przypuszczenia co do przyczyn pożaru w Skokach.

- Przypuszczalną przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej - wskazuje Kaczmarek.

Podobne są ustalenia policji.

- Policjanci ustalili, ze do powstania ognia doszło podczas prac przy gniazdku instalacji elektrycznej. 21- letni mężczyzna wykonując te prace został porażony prądem. Ogień, który się wówczas pojawił, rozprzestrzenił się na wnętrze mieszkania. Mężczyzna został zabrany do szpitala na obserwacje. Z informacji jakie posiadam, nic nie zagraża jego życiu - informuje Dominik Zieliński z policji.