Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar na ulicy Żeromskiego. Duży deszcz z małej chmury

AnnaMaria
AnnaMaria
Gdzieś się paliło.
Gdzieś się paliło. AnnaM
Człowiek nie zna dnia ani godziny, kiedy Los zrobi mu psikusa. 9 maja 2014 roku.

W trakcie spożywania kolacji usłyszeliśmy wycie syreny strażackiej pod naszymi oknami. Wybiegliśmy na balkon i zobaczyliśmy duże zamieszanie pod sąsiednim wieżowcem.
Sąsiadka z balkonu obok snuła przypuszczenia, że to jakiś wypadek budowlany. Blok, pod którym stał wóz strażacki jest bowiem w trakcie ocieplania  Mąż spojrzał na zegarek i skontrował, że o tej godzinie na wysokich rusztowaniach nie ma już żadnego pracownika. Pod blokiem numer 1 widać było coraz więcej zdenerwowanych ludzi. Po akcji strażaków jasne było, że jednak coś się pali. Mijały minuty i dopiero po około dwóch godzinach wszyscy się rozeszli i rozjechali.
Współczuliśmy mieszkańcom wieżowca sądząc, że ogień strawił duży obszar ich siedziby. Po godzinie 20-ej wyszliśmy na spacer przed snem i przechodząc koło 1-ki nie zauważyliśmy żadnych oznak dwugodzinnej akcji strażaków. Dopiero spotkany mieszkaniec bloku poinformował nas, że zapaliła się płyta pilśniowa na elewacji i, że spłonął tylko 1 metr kwadratowy! ! Odetchnęliśmy z ulgą, że tylko tyle i że nikomu nic się nie stało.
Nie rozumiemy tylko, dlaczego akcja strażaków trwała aż prawie dwie godziny?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto