Pożegnanie rektora UKSW Ryszarda Rumianka

Msza żałobna odbyła się w czwartek (23 kwietnia) w kościele św. Franciszka z Asyżu przy ul. Hynka, który był parafią zmarłego w katastrofie rektora. – Uniwersytet trwa w żałobie po tak bolesnej stracie. Śmierć przecięła życie księdza Ryszarda Rumianka w wieku 63 lat, kiedy w pełni sił twórczych i bogaty w doświadczenia miał nam tak wiele do przekazania – mówił w homilii arcybiskup Stanisław Gądecki.

Przypomniał o dwóch największych pasjach rektora UKSW: biblijnej księdze Ezechiela i podróżach do Ziemi Świętej. - Jeździł tam regularnie i często. Ciągle się nią zachwycał, oprowadzał po niej pielgrzymów. Napisał o niej w ostatnich latach książkę „Brama do nieba” i album „Śladami Chrystusa”. Tymi śladami zmierzał do prawdy, nie sądząc, że tak szybko do niej dotrze. Chodził po kamieniach pustyni, łaknął wody w skwarze słonecznym, sycił oczy soczystą zielenią oazy, przesłaniał wzrok przed oślepiającym blaskiem pustynnego słońca, a przede wszystkim mógł własnymi stopami dotykać śladów Jezusa i patrzył na zróżnicowany krajobraz Ziemi Świętej. Uświadamiał sobie, że On widział to samo. Teraz w ojczyźnie niebiańskiej widzą to samo: nieskończoną bożą chwałę – powiedział Gądecki.

Ksiądz - ekonom

Przypomniał, że ksiądz Rumianek nie koncentrował się wyłącznie na modlitwie. - Nie zajmował się tylko ideami i imponderabiliami. Miał kontakt z twardą rzeczywistością i finansami. Pełnił obowiązki ekonoma archidiecezjalnego w trudnych czasach, kiedy brakowało wszystkiego: środków i towarów. Dzięki niemu został rozbudowany pierwszy kampus i powstał nowy. Znakomicie administrował UKSW – wyliczał arcybiskup.

Wyznał, że tragicznie zmarły ksiądz przeczuwał swoją śmierć. - Napisał nową wersję testamentu. Pożegnał się długo i serdecznie z przyjaciółmi. Wyspowiadał się i udał w ostatnią podróż. Dziś poznaje do głębi tajemnice chwalebne swojego życia u samego źródła. Pozostawił nas ubogaconych jego świadectwem życia. Dziś jest szczęśliwy. Ogląda Boga i czeka, aż do niego dołączymy.

Rektor Seminarium Warszawskiego ks. Krzysztof Pawlina wspominał, jak trzy lata temu na liturgię w Wielką Sobotę do seminaryjnego kościoła przyszedł prezydent Lech Kaczyński z małżonką. - Po liturgii ksiądz Ryszard siedział obok nich przy stole . Na pożegnanie ofiarował prezydentowi przewodnik po Ziemi Świętej swojego autorstwa. Pewnie ta książka gdzieś leży na półce w bibliotece prezydenckiej, ale Ty, księże Ryszardzie, jesteś dziś z prezydentem i możesz już całą 95-osobową grupę pielgrzymkową oprowadzać po Ziemi Obiecanej - powiedział ks. Pawlina.

Sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Strus, przyjaciel rektora Rumianka podzielił się wspomnieniem tuż sprzed katastrofy lotniczej. - Kilkanaście dni temu życzyliśmy księdzu Ryszardowi biblijnych 120 lat, nie wiedząc, że zostało mu nie 60 lat życia, a 60 godzin – mówił ze smutkiem. Dodał, że ksiądz Ryszard całe życie się spieszył. – Nie był to jednak pośpiech nieuporządkowanego człowieka. Spieszył się kochać ludzi. Jego figlarne oczy radośnie patrzyły na świat, teraz z radością oglądają Boga – dodał.

Rektor UKSW spoczął w grobie rodzinnym na cmentarzu w Pyrach. Pojawiła się społeczna inicjatywa, żeby nazwać którąś z ulic na Okęciu imieniem ks. Ryszarda Rumianka.

Zobacz również:
Pogrzeb Izabeli Jarugi-Nowackiej [zdjęcia]
Pogrzeb Przemysława Gosiewskiego [zdjęcia]
Pożegnanie Janusza ZakrzeńskiegoPogrzeb generała Franciszka Gągora [zdjęcia]
Wmurują części samolotu ze smoleńskiej katastrofy w
budynek Muzeum Historii Polski?
Warszawa: Pogrzeb Władysława Stasiaka
Pogrzeb Ryszarda Kaczorowskiego. „Należał do
najszczęśliwszych Polaków”
Pogrzeb Piotra Nurowskiego [zdjęcia]
Pogrzeb prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego [zdjęcia]
Pogrzeb Sławomira Skrzypka
Zawyły syreny, rozpoczął się pogrzeb