Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznaj fascynującą historię rzeszowskiego Staromieścia

Resmann
Resmann
Katarzyna Mularz
Staromieście jest dzielnicą Rzeszowa od początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wcześniej długie wieki było wsią, a jeszcze dawniej osadą...

Osada była warowna leżąca nad Przyrwą w okolicach stojącego obecnie kościoła parafialnego. Przyrwa jest dzisiaj potokiem. W bardzo dawnych czasach pewnie była okazałą rzeką. Mijały wieki i Staromieście znalazło nowe miejsce jako tzw. okolnica czyli typowa zabudowa wsi na prawach polskich przy rzeczce Krzykopa.
Środek wioski usytuował się w okolicach stojącego dzisiaj okazałego Domu Kultury. Budynki zabudowane po okręgu. Środkiem płynęła rzeczka. Na brzegach rzeczki gęsiówka i pastwisko dla hodowanych zwierząt. Dzisiaj uważny obserwator na przykład czekający na przystanku komunikacji miejskiej koło Domu Kultury dostrzeże tam ślady zabudowy w kształcie okolnicy. Gęsiówka i pastwisko było kiedyś na miejscu umiejscowionego dzisiaj placu zabaw dla dzieci. Wioski w naszym regionie budowane były również na prawach niemieckich. Różniły się od wiosek na prawach polskich sposobem zabudowy. Zagrody umiejscowione były wzdłuż drogi. Tak buduje się dzisiaj.
Za czasów wspomnianego niewielkiego grodu-osady nad Przyrwą nie było jeszcze Rzeszowa. Dlatego nazwa   „Staromieście" nie ma nic wspólnego ze starym miastem Rzeszowa, a jest starym miejscem grodu Rzecha. Najbliższą wtedy dla Staromieścia osadą była całkiem okazała Mrowla za swoimi dymarkami gdzie wytapiano żelazo i stal znaną w ówczesnej Europie. Tam był gród w miejscu współczesnego przysiółka Mrowli Otoki. Staromieszczan nie należy szukać w okolicach rzeszowskiego Rynku, tylko na północnym krańcu miasta. Tak w ogóle nazwa „Staromieszczanie" jest według mnie nieprawidłowa. To nie są mieszkańcy „ Starego miasta „ To są mieszkańcy „ Starego miejsca „ i powinno się używać słowa – Staromiejszczanie. Tak mówili moi rodzice, dziadkowie. Tak mówili mieszkańcy Staromieścia i tak powinno zostać. Ponieważ nie jestem polonistą i żeby nie narazić się nauce, w dalszej części tekstu będę używał nazwy jaka jednak obowiązuje - „ Staromieszczanie".
Niedawno miałem okazje nabyć bardzo dokładną wojskową mapę Rzeszowa i okolic z okresu przed I Wojną Światową. Jest tam zaznaczone Staromieście jako wioska.
Przenieśmy się na chwilę w dawne czasy do drugiej połowy XIX. Siadamy w wygodną dorożkę przy dworcu w Rzeszowie. Kierujemy się na północ. Przejeżdżamy przez torowisko po drewnianych podkładach wyrównujący wystające szyny. Wjeżdżamy na dzisiejszą ulicę Partyzantów. Wtedy mieszkańcy Staromieścia nazywali tą ulicę Starą Drogą. Dlaczego? Na pewno dlatego, że już wówczas była nowa droga w kierunku na północ miasta, którą wybudowano za rządów CK prowadzącą od Ruskiej Wsi / dzisiaj ulica Marszałkowska/ w kierunku Głogowa Małopolskiego. Jednak nie tylko dlatego, ale o tym później. Owa Stara Droga wtedy nie była utwardzona. Była gościńcem. Mijamy zabytkowe, stojące do dzisiaj kapliczki i dojeżdżamy do kościoła. Potem nasza droga rozwidla się. Jedna odnoga prowadzi do Sokołowa Małopolskiego. Wtedy Staromieszczanin powiedziałby-droga do Tatarów bo tak nazywano mieszkańców Sokołowa. Zresztą po drodze były „Kumosy" czyli Trzebownisko. Te nazwy lub jak kto chce przezwiska tkwiące w tradycji Staromieszczan wskazywały, że przypuszczalnie nie wszyscy Tatarzy po swoich wypadach wojennych na nasze ziemie widząc urodę tutejszych dziewek i ich zagrody chcieli wracać na bezludne stepy, do namiotów gdzie przychodziło im pomieszkiwać razem z całym swoim inwentarzem czyli najczęściej kozami. Odnoga drogi do Tatarów nie zawsze była przejezdna, bo tutaj płynąca wzdłuż Staromieścia rzeka Krzykopa rozlewała się tworząc bagna i błota. Szczególnie po wiosennych roztopach. Dzisiaj mamy na pamiątkę tamtych czasów ulicę Zabłocie.
My jedziemy dalej prosto naszą dorożką . Zatrzymamy się na chwilę koło karczmy by odpocząć. Ewentualnie możemy napić się piwa, które przeważnie sprowadzano z Łańcuta, bo tam warzono piwo od XVI wieku najlepsze w okolicach. Jedziemy dalej - do Staromieścia. Dzisiaj to ulica Staromiejska. Mijamy pojedyncze zabudowania. Dojeżdzamy do Ochronki Sióstr Zakonnych. Powoli zaczyna się wieś Staromieście. Dojeżdżamy do Czarnego Krzyża. Wjeżdżamy do „centrum" wioski. Jeszcze widzimy wspomnianą gęsiówkę. Wokół domy z zagrodami. Tutaj widzimy to stare , ale nie najstarsze Staromieście. Cały czas jedziemy wzdłuż wspomnianej rzeki Krzykopa. Do Czarnego Krzyża była po prawej stronie. Teraz jest po lewej stronie bo przejechaliśmy rzekę drewnianym, zresztą w opłakanym stanie mostem. Jedziemy dalej, zabudowania coraz rzadsze i znowu po prawej stronie na wzniesieniu kapliczka. Dzisiaj ta kapliczka zbudowana na nowo stoi przed szkołą podstawową numer 13. Koło niej z naszej dorożki dostrzegamy przy studni kilka furmanek i ludzi z dalekiej prowincji, którzy zdejmują buty, przebierają się w gorsze ciuchy, bo tam gdzie mieszkają tego typu galanteria, w którą byli odziani jest na co dzień w kufrach, a zabierana tylko na wyjazd do miasta. Droga zakręca w prawo i prowadzi w pola uprawne.
Wjechaliśmy w dzisiejszą ulice Długą. Dalej już nie jedziemy, bo kończą się zabudowania i zaczyna się pustkowie. Ten szlak zaprowadziłby nas do kaplicy Świętego Huberta w Miłocinie - wiosce liczącej wtedy kilkanaście zagród i dalej, dalej . No właśnie – gdzie? Musimy teraz przenosić się w różne czasy, nawet w te bardzo odległe. Wróćmy do wspomnianej wcześniej „Starej Drogi". Ta stara droga jest starsza nim się nam wydaje i nazwa nie ma nic wspólnego z nową – austriacką. „Stara Droga" to fragment prastarego szlaku prowadzącego prawdopodobnie po stal z dymarek w Mrowli. Przy szlaku nad rzeką / dzisiaj Przyrwa / powstała osada / dzisiaj Staromieście / Przecież już wtedy płynęła niedaleko dalej większa rzeka / dzisiaj Wisłok / nad którą można było założyć osadę. Więcej wody, ryb, wody spławne. Osada powstała jednak właśnie tu. Powstała przy szlaku, a mniejsza rzeka wystarczała do zaopatrzenia w wodę i ewentualnie zapewniała cele obronne. „Stara Droga" biegnie dalej. Dzisiaj Staromiejska, Długa i Borowa, która przecina nową – austriacką i prowadzi w swoim kierunku. Pod drodze jest kaplica Św. Huberta, która zbudowana została w połowie XVIII wieku na skraju puszczy Sandomierskiej. Zresztą podobno nazwa „Miłocin" pochodzi od miłego ci[e]nia. Kaplica i zabudowania osady stały wśród okazałych kilkuset letnich drzew najczęściej dębów. Jeden z nich można jeszcze zobaczyć dzisiaj po prawej stronie przy głównej drodze wyjeżdżając z Rzeszowa w miejscu gdzie kończy się dwupasmowa szosa. Puszcza Sandomierska oraz inne połacie leśne sięgały aż brzegu morza Bałtyckiego. Cywilizacja szła od południa. Dlatego na przykład wieś Zaczernie leży po północnej stronie rzeki Czarna, więc nazwał osadę siłą faktu ktoś z południa. Idąc dalej na północ trafimy na Zarzecze nad Sanem i też po północnej stronie rzeki. Dlaczego jednak osady powstawały po północnej stronie? Bo ta idąca z południa „cywilizacja" bywała często agresywna i groźna.
Nasza „Stara Droga" prowadzi teraz w puszczę. Bardzo dawno temu skoro w okolicach było Staromieście i Mrowla to już wiemy dokąd szlak ten prowadził. W czasach późniejszych, gdy powstało więcej osiedli, na obszarze Miłocina droga rozwidlała się mniej więcej w miejscu obok dzisiaj stojącego Domu Ludowego. Stare szlaki po ugruntowaniu się chrześcijaństwa w Państwie Polskim prowadziły od świątyni do świątyni. Więc druga odnoga naszej starej drogi prowadziła w kierunku kościoła parafialnego w Zaczerniu. Pozostał tam fragment tamtejszej „Starej Drogi", który przecina w poprzek główną drogę biegnącą przez wieś obok Kościoła od strony zachodniej. Droga prowadzi w kierunku południowym przecinając rzekę Czarną do zabudowań nowego Miłocina. Jest nieutwardzona. W kierunku północnym prowadzi obok cmentarza, jednostki Policji i przecina autostradę wchodząc do Boru, który podobnie jak inne obszary leśne w naszej okolicy są pozostałością Puszczy Sandomierskiej.
Przypuszczalnie starą drogę można również odnaleźć jadąc naszą dorożką na południe od rzeszowskiego dworca kolejowego. Na pewno dojechalibyśmy do Wisłoka i dalej na południe. W prastarych czasach starą drogą na południe dotarlibyśmy do cywilizacji za lasami, za górami bardziej zaawansowanej od ówczesnych osad Staromieścia i Mrowli.
Stanisław Żmudka 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto