MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Lekarka nie przyjęła ciężko chorej szesnastolatki

Marta Ciemnoczołowska
Krzysztof Bednarek boi się o zdrowie córki, której nie została udzielona pomoc - FOT. SŁAWOMIR SEIDLER
Krzysztof Bednarek boi się o zdrowie córki, której nie została udzielona pomoc - FOT. SŁAWOMIR SEIDLER
Do izby przyjęć Szpitala Dziecięcego w Poznaniu Krzysztof Bednarek przyjechał z szesnastoletnią córką o godzinie 8.15 w niedzielę. – Julia traciła przytomność, po prostu leciała z rąk, wymiotowała, traciłem z ...

Do izby przyjęć Szpitala Dziecięcego w Poznaniu Krzysztof Bednarek przyjechał z szesnastoletnią córką o godzinie 8.15 w niedzielę.

– Julia traciła przytomność, po prostu leciała z rąk, wymiotowała, traciłem z nią kontakt, byłem przerażony – wspomina Krzysztof Bednarek. – Rejestratorka powiedziała, że dyżur ma doktor Danuta Exterkate i nie ma sensu do niej dzwonić, bo jest na oddziale i nie zejdzie, gdyż nie mamy skierowania.

Stan szesnastolatki pogarszał się. Ojciec próbował rozmawiać z lekarką przez telefon. Tłumaczył, że córka dwa tygodnie wcześniej chorowała na anginę. W tym czasie pojawiali się kolejni pacjenci.

– Lekarka stwierdziła, że mimo iż przyjechaliśmy pierwsi to i tak przyjmie nas na końcu, bo nie mamy skierowania i rzuciła słuchawką – relacjonuje Bednarek.

O godz. 9 kończył się dyżur i doktor Exterkate wyszła ze szpitala, przechodząc obok nieprzytomnej dziewczyny. Do izby przyjęć trafiło wtedy dziecko z sepsą, którym zajął się cały personel.

– Z Julią było coraz gorzej, starałem się coś zrobić. Jaki ojciec będzie stał i patrzył, jak córka gaśnie w oczach – denerwuje się Krzysztof Bednarek. – W końcu zacząłem krzyczeć: „Ratujcie moje dziecko!!!”

Wtedy niezdyscyplinowanym ojcem zajęła się...ochrona szpitala. W końcu lekarz zainteresował się losem dziecka. Od przyjazdu do szpitala upłynęły wtedy dwie godziny. Lekarze podejrzewali u Julii zapalenie opon mózgowo- rdzeniowych. 16-latka została natychmiast przewieziona na oddział przy ulicy Nowowiejskiego. Tam przeprowadzono punkcję kręgosłupa.

– Lekarz powiedział, że wyniki wskazują na zaawansowane zapalenie opon – mówi Krzysztof Bednarek.

Rodzice Julii zwrócili się do dyrekcji szpitala ze skargą na lekarkę, która nie przyjęła ich córki na oddział.

– Oczekiwałem przeprosin od tej osoby, tymczasem zadzwonił do mnie i dyrektor szpitala i jego zastępca, ale nie pani Danuta Exterkate – mówi Krzysztof Bednarek. – Nie mam pretensji do całego szpitala, tylko do tej konkretnej osoby. Uważam, że tylko ona powinna ponieść konsekwencje, bo przez godzinę nie chciała przyjąć mojej córki.

Od poniedziałku z doktor Exterkate nie można się skontaktować. Przebywa na zwolnieniu lekarskim.

– To bardzo dobry lekarz z drugim stopniem specjalizacji – mówi o niej Sylwia Świdzińska, zastępca dyrektora ds.medycznych Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza. – Nigdy nie było na nią skarg. Rozmawiałam z tym panem i prosiłam, żeby złożył skargę na piśmie, ale widać wolał załatwić to inaczej.

Krzysztof Bednarek napisał pismo do rzecznika odpowiedzialności zawodowej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

Stefan Sobczyński, przewodniczący Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, od dawna przestrzegał, że nowe przepisy dotyczące czasu pracy lekarzy spowodują eskalację skarg. Brakuje bowiem medyków do obsadzenia dyżurów.

– Jeden lekarz ma dyżur zarówno na oddziale, jak i w izbie przyjęć. Nie możemy sobie pozwolić na zatrudnienie dodatkowych lekarzy – tłumaczy Sylwia Świdzińska.

od 7 lat
Wideo

Odszedł Janusz Rewiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto