Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Prokurator: lekarze winni śmierci młodej kobiety

Barbara Wicher
Karolina Maślanka w sierpniu skończyłaby 23 lata -  reprodukcja  Waldemar Wylegalski
Karolina Maślanka w sierpniu skończyłaby 23 lata - reprodukcja Waldemar Wylegalski
Wanda i Telesfor Maślanka od ponad dwóch lat walczą o sprawiedliwość. Za śmierć ich 20-letniej córki i jej nienarodzonych dzieci obwiniają poznańskich lekarzy. Rok temu tę sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Koninie.

Wanda i Telesfor Maślanka od ponad dwóch lat walczą o sprawiedliwość. Za śmierć ich 20-letniej córki i jej nienarodzonych dzieci obwiniają poznańskich lekarzy. Rok temu tę sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Koninie. Po kilkunastu miesiącach śledczy postawili zarzuty dwójce medyków z Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

– Lekarzom zarzuca się narażenie pacjentki, którą mieli obowiązek się opiekować, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Skutkiem było nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety i dwójki jej nienarodzonych dzieci – informuje Marek Kasprzak, prokurator prowadzący śledztwo. Z opinii wrocławskich lekarzy wynika, że Karolina miałaby szansę przeżyć, gdyby poznańscy ginekolodzy skierowali ją na specjalistyczne badania. Według prokuratora przeżyłyby też bliźniaki: Oliwia i Oliwier. Wystarczyło tylko odpowiednio wcześnie wykonać cesarskie cięcie.

– Córka była wtedy w siódmym miesiącu ciąży. A oni nie zrobili nic. Nie uratowali nawet jednego wnuka – oskarża lekarzy Wanda Maślanka, matka Karoliny. Dziewczyna trafiła do szpitala przy ul. Polnej w listopadzie 2006 r. Miała nudności i silne bóle. Po pierwszych badaniach lekarze uspokajali rodzinę, że dzieci ważą powyżej kilograma i ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

– Ten, który ją wtedy badał obiecał nawet dać na pamiątkę wydruk USG – opowiada matka. Następnego dnia rodzina dostarczyła do szpitala historię choroby Karoliny. Dziewczyna cierpiała na skazę krwotoczną małopłytkową i miała usuniętą śledzionę. Jak utrzymuje rodzina medycy, mimo wyraźnych uwag, nie zwrócili uwagi na chorobę Karoliny.

Drugiego dnia pobytu w klinice stan Karoliny nagle się pogorszył. Nim trafiła na oddział intensywnej terapii zmarło pierwsze dziecko. Z opinii biegłych Katedry Medycyny Sądowej z Wrocławia wynika, że przez 11 godzin żywe dziecko znajdowało się w macicy z martwym płodem.

W nocy przestało też bić serce Karoliny. Lekarze podjęli próby reanimacji. Dopiero, gdy dziewczyna praktycznie umierała zdecydowano się na wykonanie cesarskiego cięcia. Drugiego dziecka nie udało się uratować. Zaraz po tym lekarze stwierdzili zgon Karoliny.

Tragedię rodzina zaraz zgłosiła prokuratorowi. Po emisji telewizyjnego programu o śmierci Karoliny Maślanki do rodziców zgłosiła się Zofia Radecka. Kobieta leżała na jednej sali z Karoliną. Teraz jest świadkiem w sprawie. Jej zeznania mogą pogrążyć prof. Krzysztofa Drewsa i dr. Arkadiusza B.
Lekarzy broni szpital. Mimo rozpoczętej dwa lata temu wewnętrznej kontroli ciągle nie ma jej wyników. Dyrekcja czeka bowiem na wyniki prokuratorskiego śledztwa. Dyrektor kliniki nie ukrywa też, że podstawowym dokumentem będzie dopiero prawomocny wyrok.

Podobne stanowisko prezentuje Wielkopolska Izba Lekarska. – Postępowanie w sprawie błędu w sztuce lekarskiej i spowodowania śmierci pacjentki jest zawieszone do czasu wyników pracy prokuratury – mówi Krzysztof Kordel, okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy.

Pytani o sprawę lekarze nie przyznają się do winy. – Dla mnie sprawa jest jasna. Pacjentka nie zmarła z przyczyny położniczej – tłumaczy prof. Krzysztof Drews. – Stała się tragedia, ale nie czuję się jej winny – dodaje. Według śledczych to właśnie profesor zbyt późno zdecydował o cesarskim cięciu. Przez to mógł przyczynić się do śmierci bliźniąt.

Z kolei dr Arkadiusz B., który prowadził leczenie Karoliny Maślanki w rozmowie z „Polską Głosem Wielkopolskim” udawał, że nie zna sprawy, a śmierć 20-latki w 2006 r. jego nie dotyczy.
Konińska prokuratura przesłuchała około 30 pracowników szpitala przy ul. Polnej. Akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do sądu najpóźniej w październiku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto