MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownik zoo ratuje porzuconego przez matkę lemurka

Anna Agaciak
Julian uwielbia łaskotki i opalanie na dłoni Szymona fot. Wojciech Matusik
Julian uwielbia łaskotki i opalanie na dłoni Szymona fot. Wojciech Matusik
Szymon Marczewski, pracownik krakowskiego ogrodu zoologicznego, od czterech miesięcy śpi tylko po kilka godzin na dobę. W dzień i w nocy czuwa nad swym 300-gramowym podopiecznym - porzuconym przez matkę lemurkiem ...

Szymon Marczewski, pracownik krakowskiego ogrodu zoologicznego, od czterech miesięcy śpi tylko po kilka godzin na dobę. W dzień i w nocy czuwa nad swym 300-gramowym podopiecznym - porzuconym przez matkę lemurkiem Julianem.

Gdy w marcu w klatce lemurów katta przyszły na świat dwa maluchy, nic nie zapowiadało problemów. Tymczasem matka dość szyko zorientowała się, że z jednym z dzieci coś jest nie tak. Odrzuciła chorego malca, a całą swą miłość przelała na drugiego synka. Porzuconemu lemurkowi groziła rychła śmierć. - Postanowiliśmy go ratować - opowiada Szymon. - Liczyliśmy, że podleczymy go i postawimy na nogi. Wtedy być może matka go przyjmie. Niestety okazało się, że w trakcie ciąży był niedotleniony. Prawdopodobnie ma porażenie mózgowe, gdyż nie rozwija się tak szybko, jak jego brat. Julian nie chodzi, podciąga się tylko na przednich łapkach.

Opieka nad niepełnosprawnym lemurkiem nie odraszyła Szymona. Chłopak z oddaniem rehabilituje i pielęgnuje malca. Widać, że Julian ufa mu bezgranicznie. - Rośnie powoli, ale ma dobry apetyt i uwielbia łaskotki. Wyciąga wtedy łapki do góry i przeciąga się z rozkoszą. Jeśli jest słońce, to lubi się wygrzewać - opowiada chłopak. Julian jeździ ze swym przyszywanym tatą codziennie do pracy i do domu. Tam w opiece nad nim pomaga Szymonowi cała rodzina. Mały śpi tuż obok łóżka Szymona w klatce. - Wstaję o godz. 4.30, karmię go, czeszę, a przed szóstą jedziemy do zoo - opowiada. - Przez pierwsze dwa miesiące trzeba było karmić Juliana mlekiem ze strzykawki co dwie godziny. Teraz robię to co cztery godziny. Je już stałe pokarmy: banany, starte jabłka z selerem, ryż i truskawki. Najwięcej pracy jest z rehabilitacją. Lemurek jest masowany i trenowany na plecach przy pomocy piłki z wypuszczonym powietrzem. - Bardzo to lubi - dodaje Szymon.

W pracy, gdy opiekun jest zajęty innymi zwierzętami, w wolnych chwilach koledzy zajmują się Julianem. Łaskoczą go, jak lubi, i noszą na rękach. Szymon czasami próbuje nosić lemurka do matki. Ta jednak nie interesuje się dzieckiem. - Trudno, zostanie ze mną. Niedługo chcę uszyć mu plecak, w którym będzie ze mną jeździł - mówi Szymon. Trochę się nadźwiga. Dorosłe lemury ważą ok. 5 kg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto