Prawa i lewa strona Warszawy. Która z nich jest lepsza i dlaczego?

Mieszkańcy lewobrzeżnej Warszawy mają kilka powodów do samozachwytu.Głównym z nich jest Śródmieście. Jego atrakcje można wyliczać godzinami. Sklepy, kawiarnie, restauracje, kluby, galerie… W tej dzielnicy nie sposób się nudzić.W tym miejscu toczy się życie stolicy. Każdego dnia na centralnych stacjach metra wsiadają i wysiadają tysiące osób. Kierują się do pracy, do szkoły, na zakupy. Nawet po zmroku okolica nie śpi. W weekendowy wieczór na ulicach można spotkać tłumy warszawiaków, którzy pragną się pobawić i zrelaksować.

– Mieszkam przy skrzyżowaniu ulicy Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Uważam, że to świetna lokalizacja. Pod oknem mam teatr, po drugiej stronie ulicy centrum handlowe, a kilkadziesiąt metrów dalej stoi Pałac Kultury. Czasem przeszkadza mi to, że nie mogę otworzyć okna ze względu na hałas, ale da się do niego przyzwyczaić – mówi Katarzyna Kordek, studentka zarządzania w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego – Najbardziej podoba mi się to, że nie muszę się martwić o powrót do domu po nocnej eskapadzie. Powrót bowiem zazwyczaj zajmuje mi kilka minut. Nawet, jeśli idę do klubu w innej dzielnicy, to i tak prawie każdy autobus zawiezie mnie do centrum.

Nocne życie stolicy przeszkadza również jej mieszkańcom. Lokatorzy mieszkań na Nowym Świecie czy Starówce stale narzekają na hałasującą pod oknami młodzież i procesują się z właścicielami lokali.

Jednak nieustanny ruch niekoniecznie musi być powodem do dumy. - W centrum stolicy wiecznie coś się dzieje, ale nie tylko w sensie pozytywnym- mówi Justyna Lachowicz, studentka public relations na Uniwersytecie Warszawskim – Główne wydarzenia: zarówno kulturalne jak i te związane z działalnością polityczną i społeczną powodują duże utrudnienia. Wszyscy pamiętamy Obamę czy marsze równości skutecznie utrudniające poruszanie się po mieście – dodaje.

Prawa strona Wisły pozbawiona jest tego typu utrudnień. Niestety nie ma ciekawej opinii. O Pradze i Targówku krążą różne historie – że jest niebezpiecznie i strach wyjść z domu po zmroku. Jak pisze internautka Edyta „Targówek kilkanaście lat temu był jednym z najniebezpieczniejszych miejsc w stolicy. Wychodziło się rano z domu i nikt nie wiedział, czego może się spodziewać po powrocie, kradzieży samochodu czy tylko kół i lusterek. W nocy było słychać krzyki i policyjne syreny. Bandyci mieli jednak kodeks honorowy i „swoich” nie ruszali. Jeśli uznali, że ktoś jest w porządku, to nie miał się czego bać”.

Nie oznacza to jednak, że na prawym brzegu Wisły nic się nie dzieje. Powstaje coraz więcej knajpek i klubów, które chętnie odwiedzają warszawiacy spragnieni bardziej alternatywnej formy rozrywki.

- Prawa strona ma ogromny potencjał i szybko się rozwija, pomimo tego, że wciąż ma opinię tej „gorszej strony” – kontynuuje Lachowicz – Ja osobiście, choć mieszkam po lewej, wolę prawą stronę.

Czy da się jednoznacznie wyłonić zwycięzcę w tym sporze? - Chyba nie – stwierdza Katarzyna Korus, absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego - Lewa strona ma zaledwie 62 lata, jest pełna przyjezdnych, szybka, pełna chaosu. Prawa jest rdzenna, ale pełna patologii. Natomiast ma też przepiękne strony, jak język starej Warszawy, który się tam schował, przedwojenne kamienice, dziwne, często niebezpieczne zaułki. Nie ma lepsza, gorsza. Obie mają swoje wady i zalety.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!