- Lekarz mówił, że mam przestać drążyć. Że popsułam mu reputację, a i tak nie poznam prawdy - mówiła wczoraj na korytarzu sądowym Justyna Kłos, matka nieżyjącego Gracjana.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Bydgoszczy rozpatrywał apelację złożoną przez prokuraturę oraz oskarżycieli posiłkowych (rodzice nieżyjącego chłopca) na wyrok, który zapadł w grudniu zeszłego roku. Wówczas uniewinniono anestezjolożkę Reginę G., oskarżoną o nieumyślne spowodowanie śmierci małego Gracjana. Wczoraj sąd uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. To oznacza, że proces zacznie się od nowa. A anestezjolożka tym razem może odpowiadać za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. - Należało już wcześniej rozważyć, czy zarzucany czyn nie wyczerpuje znamion tego przestępstwa. A tego sąd pierwszej instancji nie brał pod uwagę, skupiając się na opisie czynu, pomijając wszelkie inne aspekty - uzasadniał sędzia Włodzimierz Wojtasiński, dodając, iż braku troski czy niedopełnienia obowiązków oskarżonej zarzucić nie można. - Należałoby poczynić starania co do ustalenia jej postępowania, jej reakcji na decyzję podjętą przez lekarza o podaniu dawki środka znieczulającego.
- Mam nadzieję, że w końcu winni śmierci mojego dziecka poniosą konsekwencje - komentowała Justyna Kłos, która na sądowym korytarzu opowiadała o niedawnym spotkaniu z chirurgiem, który operował jej syna. - Mówił, że mam przestać drążyć, bo i tak to nic nie da. Że nigdy nie poznam prawdy o przyczynach śmierci. Teraz wiem, że muszę z jeszcze większą determinacją dążyć do jej ujawnienia - mówiła. Ojciec chłopca: - Z wielkim bólem patrzę na to, że w państwie prawa, w którym żyjemy, tak trudno i długo trwa wskazywanie winnych śmierci mojego syna. Może trzeba by zainteresować tą sprawą CBA? - nie krył oburzenia Grzegorz Mróz.
Gracjan Mróz miał trzy latka, gdy 13 września 2002 trafił do kliniki "Medic" na zabieg sprowadzenia jąderka i usunięcia stulejki. W trakcie drugiego etapu operacji dziecko przestało oddychać. Zmarło mimo trzygodzinnej reanimacji.
Zdaniem konsultanta do spraw anestezjologii i intensywnej terapii, dziecko zmarło, ponieważ kilkukrotnie przedawkowano lek, którym chirurg miejscowo znieczulał prącie chłopca. Zarzuty w tej sprawie usłyszał też chirurg przeprowadzający zabieg. Sprawa ta jest zawieszona do czasu prawomocnego wyroku w sprawie Reginy G.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.1/images/video_restrictions/0.webp)
Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?