Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Fundacji "Ja Wisła": Jestem czysty

Redakcja
- Nie pozwolę na to, by ktoś mnie bezkarnie oczerniał. Żądam od policji przeprosin - mówi w wywiadzie dla MM Warszawa Przemysław Pasek. Opowiada też o kolejnym projekcie fundacji.

Jak wyglądało zatrzymanie krypy przez policję?

Było to bardzo spektakularne wydarzenie. Brały w nim udział dwie motorówki obsadzone dziesięcioma policjantami, czterech „tajniaków” z Komendy Stołecznej Policji, przedstawiciel wydziału prasowego z kamerą i fotograf policyjny. Informację o planach zatrzymania otrzymałem już w poniedziałek (dwa dni wcześniej). Wiedziałem, że to się stanie, nie wiedziałem tylko kiedy. Miałem pewność, że jestem czysty i nie mogą się w żaden sposób przyczepić. Chociaż sprawę realizował komisariat rzeczny, to udział tak znacznej obstawy, w szczególności kamery z Komendy Stołecznej świadczy o tym, że raczej nie była to inicjatywa policji rzecznej.

W takim razie czyja?

Komendy Stołecznej Policji. Można zadać sobie pytanie: kto jest tak wpływowy, że jest w stanie namówić KSP do tego, żeby wykonała takie zadanie? To musi być ktoś, kto jest władny decydować o działaniach KSP. To musi być naprawdę bardzo wpływowa osoba. Proszę zauważyć, że to miał być jedenasty rejs krypą Basonia. Przy każdym z dziesięciu poprzednich rejsów wpływaliśmy do Portu Praskiego i przepływaliśmy pod oknem komisariatu rzecznego, więc 10 razy policjanci mieli okazję wyjąć lizak, sprawdzić nasze uprawnienia, kamizelki itp. Mogli pouczyć, wlepić mandat… Tak się zaczyna każde normalne działanie policji. Dopiero potem są coraz wyższe sankcje.

A jednak ani razu nie zatrzymano krypy do kontroli?

Tak. Na dodatek przy każdym rejsie co najmniej dwukrotnie spotykaliśmy motorówki policyjne. Etykieta jachtowa mówi o tym, że się podnosi prawą rękę, kłania się sobie nawzajem… Tak cały czas się działo. Dobrze się znamy z tymi ludźmi. Od lat współpracujemy np. przy znakowaniu rezerwatu, przy ochronie przyrody nad Wisłą. Oni mają te same cele, co my. To są normalni, fajni ludzie. Nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że jest jakaś zła wola ze strony komisariatu rzecznego. Tym większym zaskoczeniem jest dla mnie wypowiedź rzecznika prasowego komisariatu rzecznego, pana Pawła Brzezińskiego.

Ma pan na myśli oskarżenie o przywiązywanie dzieci do leżaków w czasie rejsu?

Tak. W momencie wypływania w rejs założyłem kamizelkę ratunkową, instruując wszystkich po kolei, jak się zapina wszystkie troczki, sprawdzając osobiście, czy wszyscy mają dopasowane rozmiary kamizelek i czy są prawidłowo założone. Ze szczególną troską sprawdzałem, czy dzieci mają dobrze zapięte kamizelki i czy nie są przypięte do leżaków. Dzieci natychmiast po zatrzymaniu krypy przez policję chciały wysiąść z łodzi. Wstały z leżaków. Pytałem sterników, czy czasem - broń Boże - nie widzieli kogoś przypiętego do leżaka. Nikt nie widział. Zadzwoniłem do matki dzieci, pani Mai Czarnieckiej z pytaniem, czy nie przypięła dzieci do leżaków. Stanowczo zaprzeczyła. Poza tym komenda stołeczna kręciła film, robiono też zdjęcia. Jeżeli twierdzą, że dzieci były przywiązane do leżaków, to niech to pokażą.

Jak zareagował Pan na te oskarżenia?

Oskarżenia pana Pawła Brzezińskiego bardzo mnie zdziwiły. Owszem, rozumiem wszelkie działania policji, które musi zrobić. Jeżeli dostaje rozkaz, to musi go wykonać. Nie może dyskutować, to jest oczywiste. Czy im się podoba, czy nie, jak mają rozkaz aresztować Paska, to go aresztują i koniec. Ale policja nie może kłamać. A kłamstwo policji, które oczernia fundację i działa na jej niekorzyść, niszcząc jej wizerunek, nasuwa pytanie: czy pan Paweł Brzeziński powiedział to z własnej woli, czy może taki dostał rozkaz? To mądry i odpowiedzialny człowiek, policjant z dużym stażem, więc według mnie nie wypowiadał tych słów nieodpowiedzialnie.
Nie chce mi się zmieścić w głowie, żeby policjant rzeczny o coś takiego oskarżał sternika, bo sobie zdaje sprawę z tego, co mówi i czym to grozi. Jeżeli się oskarża o przypinanie dzieci do leżaków, to trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że poniesie się konsekwencje. Albo ktoś przypiął, albo ktoś kłamie… A ja jestem pewien na 100%, że dzieci nie były przypięte do leżaków.

Czy zamierza Pan podjąć jakieś działania, żeby ujawnić prawdę?

Wystąpiliśmy do komendy rzecznej policji o z prośbą o dementi we wszystkich prasowych, telewizyjnych i radiowych wiadomościach stołecznych. Chcemy, żeby ukazało się sprostowanie rewelacji pana Brzezińskiego i domagamy się przeprosin.
Jeżeli to się nie stanie do przyszłego tygodnia, niestety będziemy zmuszeni podać pana Pawła Brzezińskiego do sądu. Mówię to z przykrością, bo z komisariatem rzecznym od lat współpracujemy i nie zamierzamy tej współpracy przerwać. Darzymy policjantów rzecznych wielkim szacunkiem, są naszymi partnerami w realizowaniu działań nadwiślańskich, mamy tożsame cele – ale będziemy zmuszeni. Bo jako prezes fundacji nie mogę pozwolić, żeby ktoś nas bezkarnie oczerniał, a szczególnie osoba na wysokim, odpowiedzialnym stanowisku.

Policja twierdzi także, że krypą przewożono zbyt dużą liczbę osób…

Jeśli chodzi o nieporozumienie dotyczące ilości miejsc, to będzie to z pewnością sprawa precedensowa , jeśli chodzi o żeglugę śródlądową w Polsce. Ustawodawca nie przewidywał tego, że pasjonaci będą budować drewniane łódki do przewożenia ludzi. Są oczywiście przepisy dotyczące małych łodzi, ale chodzi o to, że jest „amatorka” do 12 osób i potem są statki na 150 osób. Nie ma rozróżnienia pomiędzy np. 13, 20 a 150. To tak, jakby w transporcie uznawać samochody osobowe i autokary, pomijając kategorię busów.
Na krypie było 10 pasażerów i 2 osoby załogi rejsu na Bielany. Przyznaję, że popełniłem błąd, zabierając dodatkowo Rafała Łapińskiego z trzema leżakami i fotografa „Gazety Wyborczej”, ale te dwie ponadnormatywne osoby płynęły na Plażę Desantu, czyli 300 metrów wewnątrz Portu Czerniakowskiego i nie brały udziału w tym rejsie na Bielany, którego trasa liczy 10 kilometrów.  Główny zarzut policji dotyczył jednak trzech leżaków, które według policji świadczą o tym że krypa jest statkiem żeglugi śródlądowej i że do jej prowadzenia wymagany jest patent kapitański klasy B + PRS. To tak, jakby skontrolować samochód przewożący  dmuchane krzesełka i twierdzić, że jest to autokar.

Rafał Łapiński, koordynator plaży przy Porcie Czerniakowskim tłumaczył w rozmowie z MM-ką, że do tej krypy weszłoby spokojnie kilkadziesiąt osób… Taką krypą przewożono 12 krów. Każda krowa waży ok. 500 kg, czyli robocza wyporność takiej krypy to ok. 6 ton. Już po wstrzymaniu rejsów rozmawiałem z mieszkańcami Basoni, gdzie powstała krypa. Wszyscy pukali się w głowę. Opowiadali, że przewozili nią nawet dwa traktory albo dwa duże wozy konne i się nie zatopiła. Jeżeli do krypy wejdzie 10 osób i załóżmy, że każda będzie ważyć 100 kg, to w sumie mamy tonę. Jeżeli przy obciążeniu testowym, po wlaniu do krypy 5 ton wody zanurza się ona zaledwie na głębokość 10 cm, to w przypadku dziesięciu stukilogramowych pasażerów zanurza się na 2 cm. Nie ma szans na wywrócenie się takiej łodzi. Ani jedna tego typu krypa nigdy nie zatonęła.

Policja podejrzewała, że w Warszawie będzie pierwszy raz?

Policja szuka dziury w całym, bo ma taki rozkaz. Komuś bardzo się to nie podoba, że taka mała fundacja nagle robi coś, czego nikt w Warszawie nie mógł zrobić od wielu lat. Myślę, że nie chodzi nawet o te rejsy na Bielany. Złej baletnicy rąbek u spódnicy przeszkadza. To jest szukanie pretekstu.

Czy są jakieś szanse na pozytywne wyjaśnienie sprawy z krypą Basonia?

Krypa jest do dyspozycji prokuratora do czasu zakończenia postępowania. Wkrótce spotkam się z prokuratorem, więc będę miał informację, czy odda nam krypę, czy zamierza ją oglądać przez najbliższe dwa miesiące, co podejrzewam. Przypuszczam, że chodziło o to, żeby nie dopuścić do realizacji projektu. Pokazujemy, że można pływać łodzią na Bielany. Miejskie Tramwaje wodne nie wypuszczają się poza Most Gdański i nawet nie przystają przy Cyplu Czerniakowskim, chociaż mają tu przystanek, przy plaży Desantu i codziennie bezskutecznie ludzie czekają na przystanku na tramwaj, myśląc, że przypłynie. Zresztą wczoraj widziałem tramwaj wodny. Było zaledwie siedmiu pasażerów, na 140 miejsc…

Od jakiego czasu fundacja posiada nową łódź przeznaczoną do rejsów o nazwie Bat? W jaki sposób ją zdobyliście? Dostaliśmy tę łódkę kilkanaście dni temu od jednej z warszawskich agencji reklamowych, która trzy lata temu wykorzystywała ją podczas dwudniowej kampanii marketingowej dla znanej firmy produkującej kawę. Po zakończeniu kampanii Bat stał w hangarze, a agencja musiała płacić za magazynowanie jej. W końcu stwierdzili, że jest im zupełnie zbędna. Zadzwonił  do mnie jeden z właścicieli, z którym nigdy wcześniej nie miałem żadnego kontaktu i spytał, czy jestem zainteresowany wzięciem tej łodzi. Pojechałem, obejrzałem ją, stwierdziłem, że po odpowiednim remoncie będzie się nadawała do naszych celów. Z początku nie śpieszyliśmy się z remontem, bo mieliśmy krypę Basonia, którą woziliśmy uczestników rejsów po Wiśle. Jednak potem nastąpiło to dziwne wydarzenie z policją, krypa została zatrzymana i przyspieszyliśmy prace remontowe przy Bacie.

Kiedy rejsy zostaną wznowione?

Myślę, że w ciągu jednego-dwóch tygodni, po zakończeniu remontu Bata. Mamy komplet dokumentów do tej łodzi: badanie techniczne, przegląd Urzędu Żeglugi Śródlądowej oraz dopuszczenie do przewożenia 12 osób. Trzeba je tylko zaktualizować, co niebawem uczynię w UŻŚ.

A czy obawia się Pan, że tym razem ktoś się przyczepi do Bata?

Jestem przekonany, że możemy się spodziewać teraz czepiania się do każdego szczególiku. Na tym polega chyba pomysł naszych przeciwników, żeby utrudnić nam życie, żeby zdyskredytować, żeby zniszczyć to, co my siłą społeczną, energią i godnością osobistą od lat budujemy. Komuś się to wyraźnie nie podoba. Komuś wyraźnie to przeszkadza w jakimś planie. Pytanie: w jakim?

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto