Prezes lotniska w Modlinie: "Doszliśmy do ściany". Czy port przetrwa obecny kryzys?

Niezwykle trudna sytuacja lotniska Warszawa-Modlin. Po tym jak główny operator - Ryanair - od 21 stycznia zawiesił większość połączeń, port lotniczy Modlin momentami nie funkcjonuje. Chociażby w czwartek nie było żadnego rejsu pasażerskiego. Zima to zwyczajowo trudniejszy czas dla lotnisk, ale w tym roku z racji bardzo surowych ograniczeń sanitarnych i lockdownu w poszczególnych krajach rozkład jest niezwykle skąpy. W ciągu miesiąca z lotniska w Modlinie realizowanych będzie jedynie ok. 60 rejsów. To nie starczy na pokrycie bieżących kosztów działalności portu lotniczego.

- Lotniska dostały po kilka milionów złotych wsparcia od ministerstwa. Oczywiście każda pomoc się liczy i jest ważna, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Nie słyszymy niestety, by negocjowana była kolejna pomoc dla całej branży. To dla lotnisk bardzo zła wiadomość – mówi nam Leszek Chorzewski.

- Doszliśmy do ściany. Nie możemy już dalej ciąć kosztów. Musimy na nie zarobić, a na razie lotniska zarabiają mniej niż wynoszą koszty utrzymania. Jeśli tak dalej będzie, w ciągu kilku miesięcy grozi nam utrata płynności finansowej – dodaje prezes Chorzewski.

Jaka przyszłość lotniska w Modlinie?

To już drugi lockdown na lotnisku w Modlinie. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku od marca do czerwca zgodnie z rządowymi rozporządzeniami nie można było realizować połączeń lotniczych. Następnie uruchomiono je, ale z dodatkowymi obostrzeniami. Po niektórych lotach konieczna jest kwarantanna. W związku z tym drastycznie spadł popyt na bilety.

Jak słyszymy spodziewane „odbicie” w okresie świąt Bożego Narodzenia, gdy ruch jest zwyczajowo wyższy, było dużo słabsze niż wszyscy oczekiwali. Mówiąc wprost, lotniska regionalne, bez wsparcia państwa i samorządu mogą upaść. - To od decyzji właścicieli-wspólników zależy, czy lotnisko w Modlinie będzie funkcjonowało w przyszłości. Bez takiego wsparcia działalność nie będzie możliwa – tłumaczy prezes Chorzewski.

Właścicielami lotniska są:

• Agencja Mienia Wojskowego – 34,43 proc.,
• Samorząd województwa mazowieckiego – 30,37 proc.
• Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze (PPL) – 30,39 proc.
• Miasto Nowy Dwór Mazowiecki – 4,81 proc.

Udziałowcy podejmują decyzje jednogłośnie. Od dawna wiadomo, że wszystkie uchwały dotyczące dodatkowego wsparcia finansowego Modlina blokuje PPL. Przedsiębiorstwo nie chce inwestować w lotnisko, gdyż uważa że lepszą opcją jest budowany właśnie Radom. Jednak pół roku temu odbyło się spotkanie, gdzie wszyscy udziałowcy postanowili, że chcą by lotnisko w Modlinie działało nadal. Od tej pory nie przeznaczono jednak dodatkowych środków na utrzymanie portu pod Warszawą.

- W tej chwili nie widzę w Polsce lotniska, które zarobiłoby na swoje koszty. Nawet te najlepiej prosperujące mają wielkie problemy. Spadki przewozów wynoszą ponad 90 proc. Polsce grozi defragmentacja systemu, który został zbudowany za kilka miliardów złotych. Lotniska jako część infrastruktury wrażliwej, po zakończeniu pandemii powinny być traktowane jako „koła zamachowe” gospodarki. Poza tym dają prace setkom tysięcy osób - dodaje Leszek Chorzewski.