Prezes MPO, Grzegorz Kaźmierczak na celowniku prokuratury

Bałucka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie nadużyć w łódzkim MPO, chce skierować szefa tej spółki, Grzegorza Kaźmierczaka, na badania lekarskie.

Prezes MPO, jeden z najbardziej zaufanych współpracowników prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, zamiast przyjść na prokuratorskie przesłuchanie, zaczął się leczyć na oddziale kardiologicznym szpitala w Łasku.

- Grzegorz Kaźmierczak miał się zgłosić do nas w środę. Zostanie wyznaczony inny termin przesłuchania. Jeżeli się znów nie stawi, zweryfikujemy nasze postępowanie w tej sprawie - mówi Katarzyna Marzec, prokurator rejonowy na Bałutach.

Zarzuty działania na szkodę MPO postawiono już Pawłowi J., przewodniczącemu rady nadzorczej. Spółka miała m.in. sprzedawać posortowane odpady po zaniżonej cenie zaprzyjaźnionej firmie, która odsprzedawała je potem innym kontrahentom ze sporym zyskiem. Podejrzewa się też, że pracownicy MPO w godzinach pracy wykonywali remonty w mieszkaniu matki prezesa oraz w jego pizzerii. Eksperci sprawdzają użyte materiały budowlane, ponieważ świadkowie twierdzą, że zostały kupione na rachunek miejskiej spółki. Śledczy sprawdzają również przetargi na zakup sprzętu komputerowego i wykorzystywanie przez prezesa auta służbowego.

Jak poinformował nas Jerzy Szmit, dyrektor łaskiego szpitala, stan zdrowia Grzegorza Kaźmierczaka jest dobry. Za kilka dni, po przeprowadzeniu rutynowych badań, powinien zostać wypisany ze szpitala.

Nieoficjalnie mówi się, że prokuratura chce przedstawić mu szereg bardzo poważnych zarzutów. Będą one również postawione Urszuli Trochanowskiej, członkowi zarządu MPO i Pawłowi Jankiewiczowi, przewodniczącemu rady nadzorczej MPO. Może się ich również spodziewać Jan Olk, zastępca dyrektora generalnego MPO (prywatnie krewny Bożeny Kaźmierczak, żony Grzegorza Kaźmierczaka).