Próba samobójcza w siedleckim zakładzie karnym

W środę, 26 listopada jeden z osadzonych w Zakładzie Karnym w Siedlcach próbował popełnić samobójstwo. Rodzina Sławomira K. ma pretensje do władz więzienia, że nie reagowały one na jego skargi i nie zauważyły, że przechodzi on załamanie psychiczne. Siostra niedoszłego samobójcy twierdzi, że jej brat skarżył się na złe traktowanie.

O tym, że Sławomir K. chciał sobie odebrać życie Dorota Bojar dowiedziała się od ordynatora oddziału anestezjologii i intensywnej terapii szpitala wojewódzkiego w Siedlcach.– Od dyrekcji zakładu karnego w ogóle nie dostaliśmy żadnych informacji – tłumaczy siostra niedoszłego samobójcy. Dodaje też, że kiedy dowiedziała się o próbie samobójczej swojego brata zapytała dyrekcję siedleckiego zakładu karnego, dlaczego nikt nie raczył jej poinformować o tym, że Sławomir chciał odebrać sobie życie. Usłyszała, że władze więzienia nie miały takiego obowiązku.

– Wszystkie działania jakie podjęła służba więzienna były zgodne z naszymi przepisami – tłumaczy kpt. Artur Gałach, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Siedlcach. Wyjaśnia też, że w pierwszej kolejności o próbie samobójczej Sławomira K. zostały powiadomione szpital i służba zdrowia, a następnie zgodnie z przepisami władze Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej. Siostra niedoszłego samobójcy uważa, że mimo przepisów władze więzienia powinny też zawiadomić rodzinę.

Piotr K. wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii w szpitalu przy ul. Poniatowskiego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie jego stan jest bardzo ciężki.

Więcej w piątkowym wydaniu tygodnika Siedlce Nasze Miasto