Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Próba zabójstwa Ukraińców, którzy budują metro. "Wrzucono podpaloną butelkę z benzyną"

Julia Klusek
W nocy z piątku na sobotę do mieszkania Ukraińców budujących metro w Warszawie wrzucono podpaloną butelkę z benzyną. Ponadto, na klatce namalowane zostały wyzwiska. O zdarzeniu poinformował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Szczegóły w artykule poniżej.

W nocy z 12 na 13 lipca 2019 roku doszło do ataku na Ukraińców, którzy pracują przy budowie warszawskiego metra. Do ich mieszkania wrzucono podpaloną butelkę z benzyną. Co więcej, w tym samym czasie pojawiły się namalowane na klatce schodowej wyzwiska, m.in.: „Bydlaki”, „Ukraińskie ku***” czy „Won z Polski”. Udało nam się dowiedzieć od Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, że nikomu nic się nie stało. Sprawcy nie zostali jeszcze znalezieni. Sprawą zajmuje się Komenda Rejonowa Warszawa-Wola.

Zdarzenie potwierdza Marta Sulowska -O sprawie dowiedzieliśmy się od osoby, która odwiedzała jednego z lokatorów budynku. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce ustalili, że sprawca wrzucił butelkę z płynem przez otwarte okno do mieszkania. Naniósł też napisy na ścianę korytarza. Lokator od razu wyniósł butelkę do kontenera na śmieci. Nikomu nic się nie stało. Nie było również szkód w mieniu. Szczegółowo wyjaśniamy sprawę, a miejsce jest objęte nadzorem - mówi nam podkomisarz z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.

Poruszający list

W związku z zaistniałą sytuacją, poszkodowanie Ukraińcy napisali poruszający list.

"Polacy budują za granicą, a my wraz Turkami budujemy dla was stację metra przy ul. Górczewskiej. Przyjechaliśmy tu "za chlebem", ale nie chcemy go za darmo. Pracujemy bardzo ciężko 25 metrów pod ziemią, aby zasłużyć na zarabiane pieniądze. Wzbogacamy Polskę nie tylko swoją pracą, ale także płacąc podatki, z których polskie państwo finansuje m.in. szpitale, szkoły i emerytury."

W dalszej części listu piszą, że to dzięki nim - Ukraińcom, my jako Polacy mamy możliwość podjęcia lepiej płatnej pracy czy podwyższenia standardu życia, bo ich żony czy siostry bardzo często pracują jako sprzątaczki i opiekunki dzieci.
Dodali także, że są nie są wstanie zrozumieć powodu, dla którego na klatce schodowej, drzwiach i ścianach pojawiły wyzwiska w ich kierunku.

"Podpalono nasz dom, czujemy się zagrożeni" - napisali na koniec.


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto