Problemy z policjantem w Stargardzie. Sprawa za wypadek i łapówkę

37-letni Mariusz O. został w ubiegłym tygodniu zatrzymany przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Policjant usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności służbowych.
Funkcjonariusz zamiast ukarać kierowcę, który na obwodnicy Stargardu przekroczył dozwoloną prędkość, przyjął od niego upominek.
Było to pudełko z większą ilością opakowań tabletek na ból gardła. Moment przyjmowania pudełka zauważył przejeżdżający tą drogą kierowca, który powiadomił policję. Sąd Rejonowy w Stargardzie zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące policjanta drogówki.
Sprawa będzie miała finał w sądzie. Ale nie tylko ta. Wcześniej, jeszcze w tym miesiącu, ruszy w sądzie sprawa przeciwko niemu za spowodowanie w kwietniu 2010 roku wypadku na drodze krajowej numer 10 między Suchaniem a Krąpielem. Jechał on renaultem i we mgle wyprzedzał ciężarówkę. Wtedy doszło do zderzenia tych pojazdów, a później renault czołowo zderzyło się z oplem. Potem jeszcze jedno auto uderzyło w opla. Pięć osób trafiło do szpitala.
– To dziwne że policjant, który spowodował wypadek, przeciwko któremu prowadzone było śledztwo, nadal pracował w drogówce i pilnował porządku na drogach i na dodatek karał za wykroczenia – mówi jedna z osób z otoczenia poszkodowanych w tamtym wypadku.
Mariusz O. będzie odpowiadał za spowodowanie obrażeń u kilku osób poszkodowanych w wypadku. Policja wówczas przeprowadziła wewnętrzne postępowanie, ale nie skutkowało ono ani zwolnieniem funkcjonariusza, ani jego zawieszeniem czy przesunięciem do innego wydziału.
Jak wyjaśniają policjanci, wypadek był z winy nieumyślnej i dlatego nie było kary.
– Wypadek może się przytrafić każdemu, niezależnie od wieku i zawodu, który uprawia – mówią policjanci. W przypadku łapówki nie będzie mowy o nieumyślności. Komendant stargardzkiej policji nie czekał nawet na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie i zaraz po zdarzeniu wszczął procedurę usunięcia funkcjonariusza ze służby.