MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Proboszcz tylko na jedną kadencję

Agata Pustułka
Być może już wkrótce proboszczowie będą przychodzić do parafii tylko na kilka lat.
Być może już wkrótce proboszczowie będą przychodzić do parafii tylko na kilka lat.
Rada Stała Episkopatu Polski, która obradowała wczoraj w Częstochowie, poruszyła rewolucyjną dla Kościoła katolickiego kwestię powoływania proboszczów na czas określony.

Rada Stała Episkopatu Polski, która obradowała wczoraj w Częstochowie, poruszyła rewolucyjną dla Kościoła katolickiego kwestię powoływania proboszczów na czas określony.

Według zaproponowanych rozwiązań służyliby w parafiach tylko w czasie dziewięcioletniej kadencji z możliwością przedłużenia posługi na następne lata. We wrześniu wiążące decyzje w tej sprawie ma podjąć Konferencja Episkopatu Polski.

Podjęcie tematu kadencyjności proboszczów, po ujawnieniu w ostatnich miesiącach wielu bulwersujących spraw z udziałem duchownych, którzy w parafiach, zwłaszcza małych, wiejskich, często czują się całkowicie bezkarni, jest też sposobem na pozbycie się osób, które nie sprostały powołaniu.

- Ta zmiana nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek, ale ma być wprowadzona dla dobra parafii i samych duchownych. Biskupi podkreślają, że kadencyjność nie będzie panaceum na wszystkie problemy w poszczególnych diecezjach - twierdzi ks. Józef Kloch, rzecznik prasowy Episkopatu.

Kadencyjność proboszczów władzom kościelnym pozwoli na większą elastyczność w doborze urzędników kościelnych i ich wymianę. Wszak niektórzy pełnią funkcję dożywotnio.

- Są księża, z którymi parafianie nie potrafią się rozstać po kilkudziesięciu latach ich posługi. Bywa jednak i tak, że kontakty proboszczów z wiernymi nie są właściwe. Kadencyjność ułatwi biskupowi dokonywanie zmian - twierdzi ks. Jarosław Kwiecień, rzecznik prasowy diecezji sosnowieckiej.

- Jako parafianka jestem zwolenniczką kadencyjności, ale uważam że powinna być ona stosowana indywidualnie, bo są proboszczowie tak fantastyczni, zżyci ze społecznością, że odwoływanie ich po upływie kadencji odbyłoby się ze szkodą dla wiernych - mówi Alina Petrowa-Wasilewicz, przewodnicząca Krajowej Rady Katolików Świeckich i dodaje: - Kilkuletnia kadencja proboszcza daje możliwość oceny, czy dana osoba, sprawdza się w swojej niełatwej przecież roli. To byłby swoisty sprawdzian kadr dla Kościoła. Może się przecież zdarzyć, że duchowny nie da sobie rady jako gospodarz parafii, a będzie wspaniałym kapelanem szpitalnym.

Ksiądz Jarosław Wolski proboszczem został już po pięciu latach kapłaństwa. Dziś jest proboszczem czeladzkiej parafii pw. św. Stanisława. - Niektórzy księża na upragnione probostwo czekają i po dwadzieścia lat, co jest bardzo frustrujące i choćby z tego względu, by umożliwić im awans, wykazanie się, warto kadencyjność wprowadzić - wyjaśnia ks. Wolski. Jego zdaniem dziewięć lat to wystarczający okres, by dobrze poznać wspólnotę. - Ale księża, którzy sprostają zadaniom, powinni mieć szansę na posługę w czasie kolejnej kadencji - mówi.

Współpraca: Violetta Gradek


Czas na parafialne porządki

Wczoraj Rada Stała Episkopatu Polski zdecydowała, że podczas wrześniowej Konferencji Plenarnej Episkopatu podjęta zostanie decyzja w sprawie wprowadzenia kadencyjności księży.

Wszystko po to, by mieć bardziej elastyczny wpływ na politykę personalną, która jest dla Kościoła poważnym problemem. Od proboszczów, ich postawy moralnej i talentów organizacyjnych, tak naprawdę zależy siła Kościoła.

Tymczasem medialne doniesienia o gorszącym postępowaniu duchownych i nieumiejętność szybkiej reakcji na pewne zachowania przynoszą straty, których odrobienie jest coraz trudniejsze.

Zgodnie z publikowanymi przez "Tygodnik Powszechny" badaniami Instytutu Gallupa tylko 9 proc. Polaków, mieszkańców dużych miast, ufa władzy kościelnej - to szokujące dane w kraju, w którym ogromna większość mieszkańców - 94 proc. według CBOS - deklaruje się jako osoby wierzące.

Jak wynika z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, Polacy bardziej ufają swoim proboszczom, niż hierarchom. Tak przynajmniej zadeklarowało 56 proc. respondentów.

Choć badania te przeprowadzono już sześć lat temu to jasno pokazują, że parafie i polityka personalna w probostwach powinna być dla polskich biskupów sprawą szczególnej troski.

Proboszcz jest pierwszym łącznikiem każdego wiernego z Kościołem - chrzci, udziela komunii świętej, łączy więzami małżeńskimi, towarzyszy podczas ostatniej drogi.

Dla lokalnej społeczności powinien więc być najwyższym autorytetem.

Z sondażu instytutu ARC Rynek i Opinia przeprowadzonego pięć miesięcy temu na zlecenie naszej gazety wynika, że prawie co drugi badany uważa, że obyczajowe skandale jakie mają miejsce w Kościele podważają zaufanie do tej instytucji.

Polacy, co wynika z tych badań, oczekują też większej jawności i szybkiej reakcji na bulwersujące zachowania.

W zmiany z jakimi przyjdzie się Kościołowi zmierzyć wpisuje się propozycja arcybiskupa krakowskiego księdza Stanisława Dziwisza, który chce, by na emeryturę mogli odchodzić proboszczowie już po ukończeniu siedemdziesiątego roku życia, a nie pięć lat później, jak mówi o tym obecnie kanon 401 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

To zdecydowany krok w kierunku odmłodzenia najważniejszej z punktu widzenia Kościoła i wiernych grupy duchownych.


Z ks. Józefem Klochem, rzecznikiem Episkopatu Polski rozmawia Violetta Gradek

Czy polscy biskupi chcą kadencyjności proboszczów?

Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski i biskupi diecezjalni obradujący na Jasnej Górze opowiedzieli się za kadencyjnością proboszczów. Są zdania, by wypracować projekt, który określiłby warunki tej kadencyjności. Ale muszą to poprzedzić dyskusje z samymi księżmi, radami kapłańskimi w diecezjach, biskupami pomocniczymi. Ostateczną decyzję podejmie zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Polski. Później dekret trafi do Stolicy Apostolskiej, która zapozna się z tymi przepisami. I dopiero później wejdzie w życie. Czas potrzebny do przygotowania tego dokumentu jest przeznaczony na dyskusje.

Po co biskupi chcą wprowadzić kadencyjność proboszczów?

Potrzebujemy nowego stylu myślenia u księży i wiernych, że coś ma swój kres. Ta zmiana nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek, ale ma być wprowadzona dla dobra parafii i samych duchownych. Biskupi podkreślają, że kadencyjność nie będzie panaceum na wszystkie problemy w poszczególnych diecezjach.

Ile miałaby trwać kadencja? Czy mogłaby być przedłużana?

Trzeba dyskusji, rozwagi i namysłu, ile taka kadencja miałaby trwać. Trzeba brać pod uwagę wszystkie aspekty. Czas trwania kadencji to temat jednej z dłuższych dyskusji biskupów. Najlepszym rozwiązaniem będzie okres między 5 a 7 lat, ale z możliwością przedłużenia. Ważny jest aspekt duszpasterski kadencyjności. Biskupi zwracali uwagę, że choć Polska obfituje w powołania kapłańskie, inna sytuacja jest na południu kraju, gdzie księży jest wielu, a inna na północy, gdzie nie ma wystarczającej liczby duchownych.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto