Prof. Staniszkis w Dębicy komentuje skład rządu: Minister nie może dopiero się uczyć

- Jak ocenia pani skład nowego-starego rządu premiera Donalda Tuska?
Negatywnie. Ten rząd moim zdaniem jest w dużym stopniu efektem rozgrywek partyjnych. Mam wrażenie, że ci ludzie nie są przygotowani. Dostają to, co im się nie należy. A przecież nie może być tak, że urząd staje się miejscem, gdzie człowiek dopiero się uczy.
- Które nominacje są pani zdaniem szczególnie nietrafione?
Na przykład pani Joanna Mucha jako minister sportu. Byłaby już znacznie lepszym wiceministrem zdrowia. Jest przecież doktorem ekonomii medycyny. Tymczasem będzie się uśmiechać w czasie Euro 2012, bo zna język angielski. Uważam też, że nominacja bardzo cenionego przeze mnie Jarosława Gowina na ministra sprawiedliwości może się przyczynić do zniszczenia jego autorytetu, przecież to nie jego "działka". Zresztą wybór przewodniczących komisji sejmowych też pozostawia wiele do życzenia.
- Których konkretnie?
Dla mnie porażająca jest choćby nominacja przewodniczącego komisji edukacji z Ruchu Palikota (Artur Bramora – dopisek red.), który nawet nie jest pewien czy ma maturę. Był w dwóch technikach, ale nie pamięta jak to się skończyło. Albo Stefan Niesiołowski jako przewodniczący komisji obrony. On po prostu się na tym nie zna.
- Skład rządu ocenia pani negatywnie, a co z opozycją?
Aktualna sytuacja Prawa i Sprawiedliwości to niewątpliwy problem. Uważam, że Ziobro, Kurski i Cymański nie powinni być usunięci z partii. To błąd, który nie przyniesie nic dobrego.
***Prof. Jadwiga Staniszkis gościła w Dębicy na zaproszenie Dębickiego Klubu Biznesu. Wygłosiła tu wykład w związku z obchodami Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości.