Dariusz Śliwkiewicz, szef Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty, wywołał awanturę w łódzkim Sądzie Okręgowym. Z relacji naszego informatora wynika, że ochrona i współpracująca z nią policja sądowa musiały interweniować z powodu zachowania prokuratora. Sprawca zamieszania został już odwołany z funkcji.
- Prokurator wyszedł z budynku podczas przerwy w rozprawie. Gdy wrócił, był jakiś niewyraźny, chwiał się na nogach - usłyszeliśmy. - Na bramce zaczął przechwalać się, że jest prokuratorem i musi wejść, bo sędzia czeka. Doszło do przepychanki. Nie miał przy sobie legitymacji służbowej, a kiedy panowie pilnujący porządku próbowali go zatrzymać, uciekł z budynku.
Policja sądowa może zażądać poddania się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie, ale prokuratorów chroni immunitet, więc nie muszą zgadzać się na takie czynności. Prokurator Dariusz Śliwkiewicz po zdarzeniu w sądzie przedłożył zwolnienie lekarskie, obejmujące także dzień, w którym doszło do incydentu.
Sędzia Jarosław Papis, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi, nie krył zaskoczenia wieścią o sytuacji, do jakiej doszło w sądzie: - Zdarza się, że w rozprawie nie może uczestniczyć świadek, bo policja sądowa stwierdza, że jest nietrzeźwy. Nie słyszałem jednak, aby były jakieś wątpliwości odnośnie do zachowania prokuratora.
W Prokuraturze Rejonowej Łódź-Bałuty nie chciano z nami rozmawiać o zachowaniu prokuratora Śliwkiewicza. Obowiązki szefa bałuckiej prokuratury pełni obecnie prokurator Katarzyna Marzec.
- Prokurator Śliwkiewicz został odwołany, ponieważ nie uczestniczył w kolejnych rozprawach i nie powiadomił o przyczynach zwierzchników - tłumaczy "Polsce Dziennikowi Łódzkiemu" Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Nie mamy informacji, by w sądzie miała miejsce przepychanka czy szamotanina. Trzeba było natomiast w trybie pilnym sprowadzać na zastępstwo innego prokuratora. W sprawie prok. Śliwkiewicza, który wciąż przebywa na zwolnieniu lekarskim, prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, bardzo dokładnie badane są okoliczności zdarzenia.
Prokurator Dariusz Śliwkiewicz nie chciał rozmawiać z reporterką "Polski Dziennika Łódzkiego" na temat incydentu. Do piastowania funkcji prokuratora rejonowego został wcześniej oddelegowany z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Teraz formalnie jest szeregowym prokuratorem na Bałutach. Gdyby potwierdzono, że w rażący sposób stracił nad sobą kontrolę pod wpływem alkoholu, musiałby liczyć się nawet z wydaleniem ze służby.
W zbiorze zasad etycznych Stowarzyszenia Prokuratorów RP czytamy, że "w czasie wykonywania pracy (należy) zachować trzeźwość i nie podlegać działaniu jakichkolwiek środków odurzających".
Z kolei zgodnie z ustawą o prokuraturze, śledczy odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu prokuratorskiego. Karami dyscyplinarnymi są: upomnienie, nagana, usunięcie z zajmowanej funkcji, przeniesienie na inne miejsce służbowe, wydalenie ze służby prokuratorskiej.
Łódzki psychoterapeuta Piotr Szubański zauważa, że jeśli problem prokuratora Śliwkiewicza ma jakikolwiek związek z uzależnieniem od alkoholu, to czas najwyższy, aby wziął się za siebie.
- Być może zapaliło się właśnie światło ostrzegawcze i trzeba podjąć decyzję o leczeniu - mówi specjalista. - Choroba alkoholowa jest wyjątkowo demokratyczna, bo dotyczy marginesu społecznego i ludzi ze świecznika.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?