Protest Amnesty International na Placu Zamkowym

Przymusowe wysiedlenie to usunięcie ludzi wbrew ich woli z domów lub ziemi, którą zajmują, bez odpowiednich procedur prawnych. Jak podkreśla AI, każdego dnia setki ludzi tracą dach nad głową na całym świecie, m.in. w Kambodży, Nepalu, Brazylii, Izraelu, we Włoszech.

Piątkowa pikieta zorganizowana została w ramach kampanii „Stop przymusowym wysiedleniom”, która zwracać ma uwagę, że prawo do mieszkania jest prawem każdego człowieka.

Organizatorzy pikiety ustawili na Placu Zamkowym kartonowy dom. Przechodniów prosili, by pisali na karteczkach, z czym kojarzy im się słowo "dom", a następnie przyklejali je na ścianach konstrukcji. Organizatorzy zbierali podpisy pod petycjami i tłumaczyli zainteresowanym osobom na czym polega istota przymusowych wysiedleń oraz prawa do mieszkania.

Jak mówiła Joanna Hetnarowicz z Warszawskiej Grupy Lokalnej AI, we Włoszech często na wysiedlenia narażani są Romowie. Wiele osób przesiedlanych jest do tzw. oficjalnych obozów, które znajdują się w odizolowanych rejonach.

AI ocenia, że większości wysiedlanych w tym roku Romów nie zostały zapewnione alternatywne miejsca zamieszkania. Całe rodziny pozostawione zostały bez dachu nad głową, wiele z nich zdecydowało się na budowę prowizorycznych baraków blisko terenu, z którego zostali wcześniej wysiedleni. Często zdarza się, że ta sama grupa osób kilkakrotnie doświadcza przymusowych wysiedleń.

Budowa obiektów sportowych i infrastruktury na mundial w 2014 r. oraz Igrzyska Olimpijskie w 2016 r. jest przyczyną przymusowych wysiedleń tysięcy ludzi w Sao Paulo, Rio de Janeiro, Belo Horizonte, Porto Alegre i Fortaleza w Brazylii.

Wolontariusze AI od kilku tygodni zbierają podpisy pod petycjami przeciwko przymusowym wysiedleniom. Zostaną one wysłane do władz krajów, w których takie sytuacje mają miejsce.