Prywatyzacja ECO. 9 tysięcy podpisów i mamy referendum

ECO - które dostarcza ciepło do  większości mieszkań w Opolu - to spółka miejska, w której urząd miasta ma ponad 53 procent udziałów. To właśnie te akcje chce sprzedać prezydent Ryszard Zembaczyński i popierająca go w radzie miasta koalicja PO i RdO. Pieniądze pozyskane ze sprzedaży mają być przeznaczone na najbardziej potrzebne inwestycje w  mieście.Próbę zablokowania sprzedaży podjęło miejskie SLD. Lewica chce, aby to opolanie zdecydowali w  referendum o sprzedaży akcji. Dlatego w siedzibie partii na ulicy Oleskiej oraz w różnych częściach miasta zbierane są podpisy, niezbędne do zorganizowania referendum.SLD musi do 20 czerwca zebrać minimum 9658 podpisów, aby wniosek o referendum trafił na radę miasta, która ostatecznie zdecyduje o  jego przeprowadzeniu.- Obecny czas kryzysu nie sprzyja tego typu transakcjom - przekonuje poseł SLD Tomasz Garbowski. - Ponadto uważamy, że pozbycie się tak ważnej spółki jaką jest ECO nie będzie żadnym kołem zamachowym, jak twierdzi prezydent, ale kołem rozjeżdżającym szanse rozwojowe Opola. Jednorazowy zastrzyk gotówki może poprawi samopoczucie prezydenta, ale na pewno nie poprawi fatalnego wrażenia, że o tak ważnych sprawach decyduje się poza plecami mieszkańców. Przeczytaj: ECO na sprzedaż. To już pewne Prezydent i jego radni referendum nie chcą. Przypominają, że informacje o planowanej prywatyzacji pojawiały się od kilku lat i wówczas protestów nie wzbudzały. Co więcej Ryszard Zembaczyński nie podejmował tej decyzji samodzielnie, ale pytał o opinię radę miasta i uzyskał jej zgodę. Prezydent zapewnia, że nie będzie pozbywania się ECO na siłę i jeśli oferty nie będą zadowalające, miasto ze sprzedaży zrezygnuje. Jeśli rzeczywiście dojdzie do referendum to opolanie będą mogli odpowiedzieć na dwa pytania: czy są za sprzedażą, czy też przeciwko prywatyzacji ECO. Nawet jeśli opowiedzą się przeciwko prywatyzacji, to wynik głosowania nie będzie wiążący dla prezydenta.- Owszem, ale mamy nadzieję, że prezydent nie zlekceważy takiego głosu mieszkańców - tłumaczy Małgorzata Sekula, radna SLD.