Przasnyska 6B. Chcą postawić budynek mieszkalny na „lex deweloper”. W zamian proponują przedszkole

Żoliborz Południowy to jedno z tych miejsc, które w ostatnich latach przeszły niemal rewolucję. W 2018 roku, gdy po latach prac uchwalano plan miejscowy okolicy, w wielu miejscach trwała jeszcze budowa. Wyrosły nowe osiedla, zabrakło czasem podstawowych usług, jak sklep czy poczta.

Jednym z ostatnich wolnych miejsc, przy ul. Przasnyskiej, zainteresował się deweloper. Echo Investment chce zburzyć stary biurowiec z lat 90., a w jego miejsce postawić blok mieszkalny. Można to zrobić jedynie przy pomocy specustawy zwanej „lex developer”. W planie miejscowym teren ten przeznaczony jest na usługi.

Ostateczną zgodę na „lex developer” daje Rada Warszawy, ale najpierw – zgodnie z miejskimi standardami – trzeba przejść całą procedurę. Przeprowadzić konsultacje społeczne, zapytać o opinię dzielnicową radę, a także zaproponować w zamian za zmianę pewne inwestycje towarzyszące. Echo zaczęło konsultacje w lipcu. Mieszkańcy się zaangażowali. Na podstawie ich wniosków, jak słyszymy, pierwotny projekt budynku przygotowany przez renomowaną warszawską pracownię WWAA uległ zmianie.

- W międzyczasie, gdy powstawał plan zagospodarowania Żoliborza Południowego, przez dziesięć lat rosły także osiedla mieszkaniowe, które go w dużym stopniu zdeterminowały. Nie było w nich lokali usług publicznych, np. poczty czy wystarczającej liczby placówek oświatowych. W ramach specustawy zadbalibyśmy o miejsce pod placówki, których brakuje, a także o atrakcyjne tereny zielone-rekreacyjne – mówi nam Natalia Paszkowska, architektka z pracowni z WWAA.

- Nasz projekt różni się od planu miejscowego, który zakłada tutaj budynki usługowe z uwzględnieniem sportu i rekreacji, w aspekcie funkcji, ale spełnia pozostałe jego założenia. Nowa koncepcja, wypracowana po przeprowadzeniu konsultacji społecznych, zakłada powstanie budynku mieszkaniowego z usługami w parterze, a także drugiego będącego publicznym przedszkolem, a dodatkowo rewitalizację zieleni sąsiadującego parku i uzupełnienie programu urządzeń sportowo-rekreacyjnych w bezpośrednim sąsiedztwie szkolnego boiska – dodaje.

Zmiany, proponowane po spotkaniu z mieszkańcami, są następujące. Blok mieszkalny, w miejscu biurowca, „urośnie” o jedno piętro. W najwyższym punkcie będzie miał ok. 20 metrów wysokości. Ma powstać na planie prostokąta z otwartym dla wszystkich, zielonym patio. Będzie tu około 200 mieszkań. W zamian deweloper zupełnie zmieni przeznaczenie drugiego obiektu. Zamiast mieszkań proponuje przedszkole. Pierwotnie miało znaleźć się w parterze bloku i mieścić ok. 50 dzieci. Teraz przeniesiono je do osobnego, dwupiętrowego budynku, który miałby zostać w całości przeznaczony na cele edukacyjne. Oznacza to, że mogłoby przebywać tu nawet 95 dzieci.

- Jednym z dużych problemów mieszkańców jest aktualny stan najbliższej okolicy działki, na której projektujemy. Płyną lata, a w tym miejscu jest wielka wyrwa przestrzenna. Teren, przez który nie można nawet za bardzo przejść. To miejsce nie pracuje w żaden sposób na rzecz dzielnicy. Mieszkańcy marzyliby, żeby były tu funkcje publiczne. W ramach inwestycji towarzyszących proponujemy zatem budynek przedszkola wraz z zamkniętym placem zabaw, a także dodatkowe tereny zieleni urządzonej, które chcemy połączyć z projektem Skweru Krasińskiego – dodaje Natalia Paszkowska.

Nową wersję zaprezentowano pierwszy raz na dzielnicowej komisji ładu przestrzennego. Mimo uznania dla projektu architektonicznego, pomysł nie zyskał poparcia radnych.

- Radni niemal jednogłośnie wyrazili sprzeciw. Sama inwestycja, jej architektura oraz otwartość i starania inwestora budzą szacunek, ale jesteśmy przeciw naruszaniu niedawno uchwalonego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Taka inwestycja mocno dociążyłaby pobliską szkole przez co inne dzieci z okolicy straciłyby w niej miejsce - mówi nam Piotr Wertenstein-Żuławski, przewodniczący rady dzielnicy Żoliborz.

Podobne zdanie ma inny radny, który brał nawet udział w konsultacjach organizowanych przez dewelopera.

- Kolejna inwestycja mieszkaniowa nie jest tu potrzebna, a wręcz stwarza dodatkowe problemy. Tu potrzebne są dodatkowe miejsca usług publicznych, w tym oświaty. Problem w tym, że jest to grunt prywatny, co oznacza, że takie usługi mogą powstać tylko we współpracy z inwestorem prywatnym. Kierunek słuszny, ale prezentowane zmiany są niewystarczające. Wczoraj komisja wyraziła sprzeciw wobec planów tej inwestycji. Nasza opinia jest na razie bardzo wstępna. Być może inwestor wprowadzi dalsze zmiany, które przekonają Radę Miasta - mówi nam Łukasz Porębski, radny Żoliborza z Miasto Jest Nasze.

Tak obecnie wygląda to miejsce.

Pracownia architektoniczna chciałaby, żeby nowy budynek nawiązywał do słynnych osiedli mieszkaniowych, które znajdują się w pobliżu.

- Patrzymy w stronę Żoliborza przed- i powojennego: Osiedla Zatrasie, Sadów Żoliborskich i Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Myślimy o powściągliwej architekturze, która korzysta z cytatów architektonicznych na poziomie, np. lekko półokrągłych balkonów czy szarej cegły betonowej w przyziemiach. W okolicy wiele się dzieje, jeśli chodzi o architekturę. W związku z tym uważamy, że nasz budynek nie powinien pogłębiać tego chaosu, ale być dobrą architekturą tła – dodaje Natalia Paszkowska.