Zanim zdecydował się na transakcję, najpierw otrzymał dwie próbne partie produktu: po 30 i 60 kg granulatu. Towar był odpowiedniej jakości, więc mężczyzna przelał na konto kontrahenta z Sofii 7,9 tys. euro, czyli połowę ustalonej kwoty za dostawę. Bułgarzy potwierdzili wpłatę i odesłali zdjęcia całego załadunku gotowego do transportu, dołączyli również fakturę. Wtedy przedsiębiorca przekazał resztę pieniędzy. Gdy TIR dotarł do zamawiającego, okazało się, że ciężarówka nie jest zaplombowana. A zamiast drogiego produktu, przyjechały bezwartościowe kawałki gumy i plastiku ukryte pod cienką warstwą granulatu. Kierowca TIR-a przekonywał, że przywiózł dokładnie to, co mu załadowano. Dębicka prokuratura ustaliła, że firma w Sofii rzeczywiście istnieje, ale w międzyczasie zmieniła właściciela. Śledczy zwrócili się o pomoc do bułgarskich stróżów prawa. Muszą ustalić m.in., kto odpowiada za wysłanie towaru do Polski i czy nie został on podmieniony podczas transportu.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?