Na motor natrafiono w okolicach Skrzyszowa. Wykrywacze metalu dały wtedy mocny sygnał. – Zaczęliśmy kopać. Najpierw na głębokości 1,4 metra wyłonił się zegar. Kopaliśmy dalej i okazało się, że był to zegar w motocyklu – relacjonuje Krzysztof Glijer, właściciel firmy De-Mont, która oczyszcza z niewypałów teren budowy autostrady.
Z osłon na kolana dało się odczytać, że jest to maszyna angielskiej firmy Raleigh. To unikat. – Prawdopodobnie jest ich tylko kilka w Polsce. Przynajmniej tak mówili kolekcjonerzy, których mnóstwo go oglądało. W porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków zdecydowaliśmy o przekazaniu motocykla Muzeum Regionalnemu w Dębicy – mówi Glijer.
Zanim zwiedzający będą mogli go podziwiać, minie trochę czasu. Kilkadziesiąt lat pod ziemią sprawiło, że motocykl jest bardzo zardzewiały. Przy wstępnym czyszczeniu został trochę uszkodzony. - Musimy ściągnąć specjalne środki, które usuną rdzę. Będę dążył do tego, żeby odczytać tablice rejestracyjne. Wtedy będziemy mogli rozwiązać najciekawszą zagadkę, czyli ustalić właściciela motocykla. Eksponat udostępnimy zwiedzającym jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że już we wrześniu, a najpóźniej w październiku – mówi Jacek Dymitrowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Dębicy.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?