Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przejścia podziemne „grozy” w Warszawie. Co mieszkańcy sądzą o tunelach dla pieszych pod szerokimi arteriami?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Czym są przejścia podziemne „grozy”? Okazuje się, że tunele dla pieszych w Warszawie to stare, brudne i niebezpieczne miejsca. Wymagają remontu lub całkowitego zamknięcia. Gdy zapytaliśmy o nie mieszkańców, pojawiły się niemal same słowa krytyki: "brud, smród i strach" - takie słowa pojawiały się najczęściej. Gdzie znajdziemy przejścia „grozy”? Sprawdziliśmy. Jeśli ominęliśmy jakieś miejsce, dajcie nam znać.

„Przejście wstydu” - tak aktywiści nazwali przejście podziemne pod skrzyżowaniem ul. Wolskiej i ul. Młynarskiej na Woli. Brudne, niedostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, a na dodatek będące w fatalnym stanie technicznym. Gdy opisaliśmy tę sprawę, pod naszym artykułem pojawiły się tysiące komentarzy. Mieszkańcy zwracali uwagę, że problem z „przejściami grozy” jest nie tylko na Woli.

Przejścia podziemne „grozy” w Warszawie. Co mieszkańcy sądzą...

Oto kilka komentarzy:

  • Okropne jest też przejście Targowa/Ząbkowska. Do niedawna utrzymywał się tam wieczny fetor martwych szczurów. Teraz rozpylili trutkę i od tygodnia śmierci tak, że nie da się przejść. Oczy łzawią, a płuca dosłownie szczypią.
  • Schody obok kebaba przy rondzie Waszyngtona to najobrzydliwsze miejsce na świecie. W szczególności po imprezach disco-polo i meczach: śmieci, rzygi, ludzkie odchody…
  • Podobnie jest też na Śliwicach, tylko przejście krótsze i bez zamkniętych stoisk po bokach, za to kompletnie nieoświetlone.
  • Podobnie wygląda przejście podziemne pod Placem Na Rozdrożu („zebry” są tu od dawna), a to co się dzieje pod arkadami Mostu Poniatowskiego woła o pomstę do nieba, a przynajmniej o gruntowne sprzątanie.
Most Poniatowskiego
Maciej Łuczniewski

To tylko wybrane komentarze pokazujące, że w Warszawie jest spory problem z przejściami podziemnymi. W wypowiedziach mieszkańców najczęściej przywoływane są długie i ciemne miejsca pod szerokimi arteriami. Na pierwszy plan wysuwa się tunel pod ul. Targową, przy skrzyżowaniu z ul. Ząbkowską. Co ciekawe, można tam także przejść górą, w poziomie ulicy, co wybiera większość przechodniów.

W „czołówce” niechlubnych przejść znalazł się także tunel pod Rondem Waszyngtona. To osobny przypadek, ponieważ część przystanków tramwajowych jest niedostępna dla osób o ograniczonej mobilności. Nie ma tam nawet podjazdów dla wózków, nie mówiąc o windach. Po imprezach masowych to miejsce wygląda fatalnie, ale na co dzień nie jest lepiej.

Mieszkańcy zwracali nam uwagę również na przejście na Moście Poniatowskiego. Nie jest to typowy podziemny tunel, a łącznik między estakadą z przystankami tramwajowymi i brzegiem Wisły. Sprawdziliśmy, to miejsce również wymaga co najmniej wyczyszczenia i doświetlenia.

Co ciekawe, większość miejsc wspominanych przez naszych Czytelników znajduje się w centrum Warszawy, jak choćby tunel pod Placem Na Rozdrożu. To relikty PRL-u, gdy tego typu inwestycje budowano zamiast przejść w poziomie ulicy. W centrum piesi mieli schodzić pod ziemię i udostępniać przestrzeń na powierzchni dla samochodów, które sunęły po szerokich arteriach w centrum miasta. Teraz Warszawa zmienia swoją politykę. Centrum ma być bardziej przyjazne pieszym. Co zatem stanie się z przejściami podziemnymi?

Plac Na Rozdrożu
Szymon Starnawski

O tę sprawę, ponad rok temu, zapytała radna Agata Diduszko-Zyglewska. Otrzymała następującą odpowiedź: - Jednym z działań poprawiających warunki ruchu pieszego jest systematyczne wyznaczanie nowych przejść dla pieszych w lokalizacjach gdzie dotychczas przejście przez jezdnię było niedozwolone lub wymagała korzystania z kładki albo przejścia podziemnego. W latach 2014-2021 powstało w sumie 37 takich nowych przejść - odpowiedział Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.

Z interpelacji dowiadujemy się, że Zarząd Dróg Miejskich zarządza przejściami podziemnymi w 31 lokalizacjach.- Analizowane jest stopniowe zastępowanie kładek i przejść podziemnych, które mogą stanowić barierę dla pieszych, naziemnymi zebrami - dodaje Olszewski. Koszt takiej zmiany każdorazowo (według stawek z końca 2021 roku) wynosi milion złotych.

Dodajmy, że „przejścia grozy” znajdują się także w odleglejszych rejonach miasta: na Żeraniu (przystanek Budzyńskiej-Tylickiej) czy w Rembertowie (tunel stacji PKP Warszawa Rembertów). W Waszej okolicy znajduje się podobne przejście? Napiszcie do nas na [email protected]. Wspólnie zrobimy mapę przejść podziemnych "grozy", a następnie zapytamy Ratusz, jak chce rozwiązać ten problem.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto