Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemek Pasek: "Port Czerniakowski może być rajem na ziemi"

Redakcja
Rozmawiamy z Przemysławem Paskiem, prezesem Fundacji Ja Wisła, nominowanym w plebiscycie "7 Nadziei Miasta".

1. Gratulujemy nominacji w plebiscycie "7 nadziei miasta". Proszę opowiedzieć o swoich początkach działań na rzecz przybliżania Wisły mieszkańcom stolicy.
– W 2003 r., kiedy spacerowałem po Cyplu Czerniakowskim, znalazłem prawie całkowicie zatopioną, zardzewiałą barkę. Postanowiłem ją kupić i uratować przed niechybnym losem, który na nią czekał, czyli przywłaszczeniem przez złomiarzy. Kupiłem ją za złotówkę od WTW i niebawem zorganizowałem na niej pierwszą imprezę dla znajomych. Gdy siedzieliśmy sobie przy grillu, kilka osób znalazło jakieś kawałki metalu i zaczęło spontanicznie wystukiwać jakieś rytmy, traktując barkę jako duże pudło akustyczne. W ten sposób odbył się pierwszy, improwizowany koncert na barce Herbatnik. Po tej imprezie zgłosiło się do mnie dwóch młodych ludzi, którzy chcieli zorganizować tu koncert. Za tydzień odbyła się więc następna impreza, na którą przyszło już więcej osób. Potem zgłaszali się kolejni muzycy i nastąpiła zupełnie niespodziewana reakcja łańcuchowa. Tak to się zaczęło: od spotkania znajomych, którzy stwierdzili, że jest to fajne miejsce i można tu coś fajnego zrobić. W 2004 r. na każdy z 22 koncertów przychodziło ponad 100 osób. Zaczęliśmy zatem organizować różne działania ekologiczne, takie jak sprzątanie Portu Czerniakowskiego, budowanie tratewek dla małych kaczek. Stwierdziłem, że to co robimy wypełnia pole organizacji pozarządowej i trzeba taką organizację założyć. W kwietniu 2005 r. – po półtora roku działań w off-ie – została zarejestrowana fundacja Ja Wisła, której celem jest ochrona przyrody, dziedzictwa kulturowego i przyciąganie ludzi nad Wisłę na najrozmaitsze sposoby.


2. Jak wyglądały Pana plany, cele w zderzeniu z rzeczywistością? Jakie problemy Pan napotkał?

Problemy są głównie ze współpracą z miastem. Życzyłbym sobie, żeby lepiej się układała. Z większością biur urzędu miasta współpraca układa się doskonale, ale z pewnym w ogóle się nie układa, co gorsza jest to biuro zajmujące się Wisłą, czyli zarząd mienia. Od prawie roku czekamy na odpowiedź prezydent, czy uzna działalność fundacji za ważną z punktu widzenia miasta i czy zwolni nas z opłat za dzierżawę gruntu. Może to zrobić, tylko musi chcieć. tymczasem od 11 miesięcy narasta dług za dechy do tańczenia, które przechowujemy od zakończenia „Tańców na dechach” podczas festiwalu Przemiany w 2009 r. To absurd. Gdybyśmy po każdej imprezie wynajmowali firmę, która zajmowałaby się przechowywaniem tych desek, zapłacilibyśmy dziesięć razy więcej pieniędzmi z miejskich dotacji. Miasto nic nie traci, wprost przeciwnie – zyskuje. Fundacja nie może zapłacić, ponieważ nie prowadzi działalności gospodarczej, nie generuje dochodów.

3. Czy Warszawa jest dobrym miejscem do realizacji niesztampowych przedsięwzięć?

Tak, ponieważ Warszawa jest duża, różnorodna, dynamicznie się rozwija, jest pełna ludzi z inicjatywami, a z drugiej strony jest pełna potrzeb. Miasto, które zostało niewiarygodnie okaleczone w wyniku Powstania Warszawskiego i likwidacji Getta jest takim kikutem, który trzeba wciąż leczyć, naprawiać… Jeśli ktoś widzi te problemy, to zawsze znajdzie się dużo do roboty i można spotkać wielu ludzi, którzy aktywnie działają w Warszawie.

4. Czy da się tu zrobić "coś wielkiego" bez wsparcia biznesu lub polityki?

Jak najbardziej pożądana i potrzebna jest współpraca między tymi trzema sektorami. Myślę, że jeżeli zadziała współpraca między samorządem, biznesem i organizacjami pozarządowymi, jeżeli te tryby się połączą, znajdą wspólne pola do działania, to stwarza to wielką szansę dla miasta i jego rozwoju. Kiedy dochodzi to do skutku, umożliwia realizację fajnych działań. Fundacja Ja Wisła może mieć wiele wspaniałych pomysłów, ale bez pieniędzy ich nie zrealizuje na taką skalę, na jaką by chciała. To, że przez tyle lat mogliśmy organizować wiele wspaniałych projektów wynika z tego, że miasto z roku na rok, uznając nasze sukcesy, wspierało nas coraz większą kasą. W 2005 roku otrzymaliśmy dotację w wysokości 5000 zł, zaś w 2009 r. pół miliona złotych. Dlatego, że co roku organizowaliśmy więcej, lepiej i skuteczniej. Miasto wierzyło nam i dawało coraz więcej pieniędzy na działania.

5. Jakich inicjatyw Pana zdaniem potrzebuje stolica?

Brakuje infrastruktury nad Wisłą, nawet toalet brak. Miasto potrzebuje inwestycji infrastrukturalnych, które umożliwią biznesowi prowadzenie szeroko zakrojonej działalności rekreacyjnej nad Wisłą. Warszawa nie będzie się zajmowała organizowaniem knajp, statków itp. Tym musi się zająć biznes. Powinien mieć jednak do tego warunki, więc miasto powinno stworzyć takie warunki, żeby biznes nad Wisłą mógł się rozwijać. Miasto powinno też zadbać o przyrodę nadwiślańską, która jest teraz strasznie zaniedbana, niszczona. Przydałyby się też co najmniej 2-3 nowe mosty.

6. Czy nadal planuje Pan iść tą drogą? A może ma Pan inne plany? Jakie?

Bardzo kocham Wisłę i to, co robię. Uważam, że Port Czerniakowski może być rajem na ziemi, turystycznym oknem na Wisłę dla mieszkańców i turystów. Niektórzy ludzie nie wiedzą, na co wydać kilka tysięcy złotych i jadą np. do Egiptu, a mogliby zobaczyć coś dużo piękniejszego nad Wisłą… Myślę, że będę wierny temu, co robię, do końca życia. Chciałbym to robić w Warszawie, bo tutaj się urodziłem i jestem z tym miastem bardzo silnie związany emocjonalnie. Jeżeli tylko urzędnicy na to pozwolą, to będę tu działał. Natomiast jeśli nie pozwolą, to będę musiał znaleźć inną przystań nad Wisłą i dalej będę realizował działania nadwiślańskie, tylko że już poza Warszawą. Traktuję to jednak jako ostateczność na wypadek gdyby nie udało się uzyskać porozumienia. Wierzę, że uda się je osiągnąć i urząd miasta podejmie właściwą decyzję.


Przemysław Pasek został nominowany w plebiscycie 7 Nadziei Miasta. Zobacz wywiady z pozostałymi nominowanymi i sam zaproponuj młodych zdolnych warszawiaków, którzy zmieniają nasze miasto!


7 Nadziei Mojego Miasta w skrócie

Kogo szukamy? Młodych, zdolnych ludzi, którzy są nadzieją na lepszą przyszłość w naszym mieście. Interesują nas osoby, które mają pasję i osiągają sukcesy w swoich dziedzinach, nawet jeśli nie są one nagłaśniane w mediach.

Co czeka na zwycięzcę? Wybieramy "7 Nadziei Mojego Miasta", jednak tylko osoba, która zdobędzie najwięcej głosów otrzyma 1000 zł oraz netbooka.

Jak zgłaszać kandydatów? Można to zrobić na dwa sposoby:
- dodając do MM-ki artykuł opisujący nominowaną osobę (pamiętaj o zdjęciach, może też być wideo). Na autora najciekawszej kandydatury czeka nagroda - iPod Shuffle 2GB!
- nominację możesz również zgłosić, przesyłając nam maila na adres [email protected]. Wówczas my zajmiemy się jej realizacją, jednak nie masz szansy na otrzymanie nagrody.

Ważne daty

zgłoszenia do 16 stycznia
głosowanie styczeń 2011
wyniki 3 lutego 2011 roku

Regulamin zabawy

Zobacz: Plebiscyt 7 Nadziei Miasta >>

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto