Przepraszam, czy tu piją? Melina do likwidacji

Czytelnik twierdzi, że od kilku miesięcy w jednym z domów przy Chmielnej spotykają się podchmieleni mężczyźni. - Ruch na klatce schodowej jest cały czas - opowiada. - Dzieci idąc rano do szkoły widzą zapijaczone twarze. Często spotykają pijaków, którzy załatwiają się byle gdzie.Czytelnika oburza też to, że melina jest dotowana przez magistrat, bo budynek należy do miasta. - Nocą cały czas pali się światło na klatce schodowej - mówi. - Przecież to kosztuje!
Sprawa, jak zapewnia nasz rozmówca, jest znana i policji, i straży miejskiej. -Ale co z tego - mówi. - Efektów nie widać. Melina jak była, tak jest. Czytelnik dodaje, że jeśli melina nie zostanie zlikwidowana, to sąsiedzi rozpoczną protest pod gmachem Komendy Miejskiej Policji.
Co włocławska policja wie o sprawie? - W lipcu wpłynął do nas anonim - mówi nadkomisarz Małgorzata Marczak, rzecznik Komendy Miejskiej. - Sprawą zajął się dzielnicowy. Był kilka razy pod podanym adresem, sprawdzał, jak sytuacja wygląda, ale niczego niepokojącego nie zauważył.
A może coś zaniepokoiło włocławskich municypalnych? Jak się dowiadujemy, strażnicy miejscy w tym roku trzydzieści jeden razy podejmowali interwencje na ulicy Chmielnej. Dotyczyły one między innymi zakłócania porządku publicznego oraz picia pod chmurką. Ale żadna nie miała miejsca na posesji wskazanej przez Czytelnika, tylko w sąsiedztwie.
- My nie możemy podejmować interwencji domowych - tłumaczy Norbert Struciński, rzecznik włocławskich municypalnych. - To teren zarezerwowany dla policji.
To oznacza, że straż miejska nie może sprawdzić, czy we wskazanym mieszkaniu jest melina. Nie może także podejmować interwencji wobec pijanego, który zachowuje się przyzwoicie tzn. nie zaczepia przechodniów, nie przeklina, nie wywołuje zgorszenia swoim zachowaniem.
Dotychczasowe interwencje strażników miejskich na ul. Chmielnej zakończyły się wypisaniem trzech mandatów, sześć wniosków o ukaranie zostało skierowanych do sądu, a w dwudziestu trzech przypadkach skończyło się tylko na pouczeniach.
A co z melinami? Czy naprawdę nie ma ich już we Włocławku? Jak twierdzi nadkomisarz Małgorzata Marczak, do włocławskiej policji wpływają od czasu do czasu tego typu sygnały, ale ostatnio nie znajdują potwierdzenia.