- Do końca życia będę ścigał tego człowieka. Nie odpuszczę, dopóki nie odda mi pieniędzy. Po prostu mnie oszukał. Potrafi wzbudzić zaufanie a później... szkoda słów. To zwykłe złodziejstwo - mówi pan Włodzimierz, właściciel firmy ze Skawiny o przewodniczącym zarządu nowosądeckiego osiedla Zabełcze.
Przedsiębiorca, nie mogąc odzyskać od sądeczanina ponad 300 tys. zł długu, oddał sprawę do prokuratury. To samo zamierza uczynić właściciel sądeckiej firmy z branży meblarskiej Rafał Kołodziej. - Ten pan jest mi winien około 40 tysięcy - mówi.
Firm, które twierdzą, że nacięły się na interesach z przewodniczącym zarządu osiedla Zabełcze Grzegorzem Balasem jest więcej. W 2008 r. Stolbud z Białej Niżnej wystąpił na drogę sądową, starając się odzyskać 359 tys. zł. Na tyle opiewały faktury za towar, za który klient nie zapłacił. Sąd przyznał Stolbudowi rację i nakazał spłatę należności.
Z początkiem tego roku przed sądem zapadł kolejny wyrok z nakazem zapłaty blisko 90 tys. zł na rzecz innego wierzyciela - pana Grzegorza z sądeckiej firmy zajmującej się produkcją bram.
- Wiem też, że ma inne długi w fimie z Wrześni produkującej bramy, która także wystąpiła do prokuratury i w sądeckiej firmie Wiśniowski, gdzie ułyszałem zapewnienie przyłączenia się do naszych starań o ukaranie tego człowieka. Przypuszczam, że tylko wyrok karny może go zmusić do oddania pieniędzy, bo z nakazów płatniczych sobie drwi, a majątek przepisał na żonę - mówi biznesmen ze Skawiny.
I pan Włodzimierz, i Rafał Kołodziej szacują zgodnie, że długi Grzegorza Balasa mogą sięgnąć nawet 1,5-2 mln zł.
Kilka miesięcy temu Grzegorz Balas wygrał wybory na przewodniczącego zarządu osiedla Zabełcze. Ludzie zaufali człowiekowi ze wzbudzającą szacunek karierą - był dyrektorem w firmie Fakro, a później współwłaścicielem grybowskiego Stolbudu. Niedawno zrobiło się o nim głośno jako o członku-założycielu Stowarzyszenia Beskidy XXI , które chce walczyć o głosy wyborców w 2010 r. w wyścigu o samorządowe mandaty.
Wieści o sądowych sprawach o długi oraz o prokuratorskich doniesieniach na Grzegorza Balasa dotarły do ludzi z Zabełcza. Chcą go odwołać. A co on sam na to?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Dziwię się, bo po tak krótkim czasie pełnienia funkcji trudno oceniać moje działanie. Przypuszczam, że to polityczna rozgrywka i ktoś o mnie rozsiewa nieprawdziwe plotki - powiedział nam wczoraj.
Zapytaliśmy też o długi i sądowe sprawy z licznymi wierzycielami. Odpowiedź padła bardzo ogólnikowa. - Zawsze jakieś sprawy sądowe się toczą. Mnie też ludzie są winni, ale to z moją funkcją na osiedlu nie ma nic wspólnego - oświadczył Balas.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?