MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przez męża nie ma domu

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
Emila Chanczewska
Kobieta, której mąż jest podejrzany o podpalenie ich domu, prosi o pomoc. W pożarze wszystko straciła. Razem z synem nie mają dachu nad głową.

Pani Czesława i jej 23-letni syn zostali bez dachu nad głową po tym, jak ich dom w Miedwiecku pod Stargardem stanął w płomieniach. O podpalenie podejrzany jest jej mąż, którego po wybuchu pożaru sąsiedzi widzieli wybiegającego na podwórko i wskakującego do pociągu. Policja zatrzymała go. Był pijany. Kiedy po wytrzeźwieniu wrócił na wioskę, zrobił awanturę sąsiadom. Ponownie został zatrzymany przez policję. Znowu najpierw musiał wytrzeźwieć. Potem 49- letni Andrzej B. usłyszał zarzuty podpalenia domu, zniszczenia mienia sąsiadom, gróźb i znęcania się nad rodziną. Już nie wrócił do Miedwiecka.
 
Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie. Mężczyzna zostawił żonę z wielkimi problemami na głowie.
 
– Nasz dom w Miedwiecku doszczętnie spłonął – mówi pani Czesława. – Wszystko straciłam. Nie mam pralki, lodówki, nawet szklanek i łyżeczek. Kobieta liczy na pomoc ludzi dobrej woli. Bez tego nie poradzi sobie choć, jak zapewnia, stara się jak może by stworzyć sobie i synowi normalne warunki do życia.
 
– Pracuję, syn też ma pracę, ale z naszych pensji nie jesteśmy w stanie stanąć na nogi – martwi się pani Czesława. – Pomaga nam rodzina, jak tylko może. Trochę mieszkamy u mojej córki, trochę u mamy, trochę u siostry. Ale one nie mają warunków, by nas dłużej trzymać.
 
Kobieta do męża nie chce już wracać. Jakiś czas temu dała mu drugą szansę, ale ten jej nie wykorzystał. Teraz pani Czesława szykuje się do złożenia pozwu rozwodowego. Liczy na gminę, która obiecała że nie pozostawi jej samej sobie.
 
– Już zdecydowaliśmy o przyznaniu dodatku pomocowego – mówi Tadeusz Lubert, zastępca wójta gminy Kobylanka. – To tysiąc złotych miesięcznie przez pół roku. Pieniądze bardzo się przydadzą, ale najbardziej chodzi o dach nad głową. W tej sprawie deklaracje nie padają.
 
– Pani z opieki społecznej namawia mnie, bym wynajęła gdzieś mieszkanie, a gmina będzie dawać mi przez pół roku na opłaty 350 złotych – mówi pani Czesława. – Ale mnie nie stać na to, tym bardziej że później sama miałabym płacić wszystko.
 
Losem kobiety martwią się sąsiedzi i rodzina. Apelują do gminy, by pomogła jej i synowi stanąć na nogi.
 
– Jedna z najbogatszych gmin, czyli Kobylanka nie jest w stanie zapewnić im żadnego mieszkania? – napisał w liście do „Głosu” Krzysztof. – Mało tego, proponowali im nocleg w schronisku dla bezdomnych. Czy zapewnienie godnego lokum dla ofiar przemocy w rodzinie to taki wielki problem.
 
Kto chciałby w jakiś sposób pomóc pani Czesławie i jej synowi może skontaktować się z nią telefonicznie pod numerem 505 391 279.
 
– Już dziękuję za każdą formę pomocy – mówi pani Czesława.
 
- - -
O pożarze w Miedwiecku pisaliśmy wcześniej na MM Stargard

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto