Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przy stole liczy się tylko gra

redakcja
redakcja
Radek Pacyński i Łukasz Mokrzycki z powodzeniem reprezentują Gorzów na mistrzostwach Polski.
Radek Pacyński i Łukasz Mokrzycki z powodzeniem reprezentują Gorzów na mistrzostwach Polski.
Mimo przeciwności Bartek i Łukasz jadą na mistrzostwa Polski do Łodzi. Bilard jest dla nich pasją i odskocznią od codzienności. Uczy też cierpliwości.

Choć w Gorzowie nie funkcjonuje klub bilardowy, to dwaj nasi reprezentanci z powodzeniem startują w ogólnopolskich rozgrywkach.
Radosław Pacyński swoją przygodę z bilardem rozpoczął w 1990 r. Po ośmiu latach dał sobie spokój. Do gry wrócił dwa lata temu. - W Gorzowie zorganizowano cykl czterech turniejów. Żona dowiedziała się o nim przypadkowo. Zainteresowało mnie to i odszukałem w szafie swój sprzęt sprzed kilkunastu lat. Przypomniałem sobie, jak się gra i wziąłem w tym udział. Zająłem miejsce w połowie stawki. Tam spotkałem Łukasza Mokrzyckiego, z którym gram do dzisiaj - mówi nam Radek. Z kolei Łukasz gra od 2002 r. - Brat mnie zabrał i mi się spodobało. Chciałem się rozwijać i zacząłem sporo trenować - wspomina Mokrzycki. To dało efekty. W 2009 r. zajął 5. miejsce na mistrzostwach Polski. Był też wielokrotnym mistrzem rozgrywek w różnych miastach.

Obaj gorzowianie twierdzą, że bilard jest sportem dla każdego. Pozwala również stać się „lepszym człowiekiem”. - Jeśli ktoś nie ma cierpliwości, to nie szkodzi. Ta gra kształci wiele zalet. Jak ktoś jest na przykład porywczy, to przy stole może się uspokoić. Można się też nauczyć niektórych zasad, które później idą z nim przez życie - mówi Łukasz. Bilard jest też dla nich odskocznią od codzienności. - Sprawia przyjemność i frajdę. Można rozładować emocje, a przy tym ćwiczyć zręczność, finezję i dokładność - dodaje Radek.

Nasi zawodnicy żałują, że w Gorzowie nie ma żadnego klubu bilardowego. Jeszcze w latach 90. było ich aż 12. - Nie jest łatwo. Nie mamy za bardzo gdzie trenować. Wymaga to od nas również sporych nakładów finansowych i poświęcenia. Na szczęście, dzięki naszej pasji, to się udaje. Gramy na Słowiance i w jednym z gorzowskim lokali na bulwarze. Mamy tam podobne warunki do tych, które są na zawodach - wyjaśnia Łukasz. Radek dodaje: - Wiele osób nas podpatruje. Dostajemy również pytania, gdzie można przyjść, żeby z nami pograć. Rozkładamy wtedy ręce i kręcimy głowami. Niestety, nie ma u nas takiego miejsca.

Nie przeszkadza to jednak w osiąganiu sporych sukcesów. Obaj co roku jeżdżą na mistrzostwa Polski. W tym roku jest podobnie. Przez poznańskie turnieje eliminacyjne przeszli jak burza. Łukasz zajął pierwsze miejsce, a Radek trzecie. W ten weekend startują w turnieju finałowym w Łodzi. Oprócz nich będzie tam aż 222 zawodników z całego kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto