Niepewność stanu pogody. Ranek, 25 sierpnia br. nie był słoneczny Aż pokraśniałam z radości. Sytuacja jak na początku historii lotnictwa, czyli już na wstępie przygoda! Czy tak wpatrywali się w niebo pionierzy awiacji? Na pewno tak! Później były już tylko same atrakcje. Jakie największe? Nie sposób sklasyfikować. Wszystko było atrakcyjne!Byłam zadowolona i... nieusatysfakcjonowana. Za obszerny temat. Wiedziałam, że w moim przypadku muszę się najpierw zachłysnąć. Druga, a właściwie dopiero kolejne wizyty pozwoliłby na ogarnięcie całości.Dla mnie uczestnictwo Foto Day było okazją do obejrzenia z bliska tego, do czego nie mam dostępu na co dzień. Miało być uzupełnieniem lektur o lotnictwie. Serce piknęło jak zobaczyłam z bliska jednostki floty powietrznej zgromadzonej na lotnisku w Przylepie. Zliny, An-2, Smaragd czy inne Cessny. Prawdziwe i żywe! W myślach ,,przerobiłam" na inne samoloty. Z czasów przedwojennych i II wojny światowej.Łudziłam się, że Eurocopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego nie wzniesie się w powietrze. Jednak nie. Mieszkam zbyt blisko szpitala i za często widzę widzę ten śmigłowiec. Tylko jedno mnie wtedy pociesza - pomoc dociera szybciej.Prawdziwą kopalnią skarbów okazały się hangary. Same smakowite kąski. Jakbym znalazła się w starej chacie ze strychem i piwnicą oraz komórką na deser. Po prostu - Łał!!! Może dla osób będących w tym miejscu na co dzień, jest to coś nieistotnego. Nie dla mnie.Gdzieś napis, tam tablica, a i motocykl można zauważyć... I nieco dłuższa chwila przy Zlinie z Grupy Akrobacyjnej ,,Żelazny". W głowie Radom...Na płycie samoloty. Jak na lotnisko tego typu najwięcej ,,Antków". W różnym malowaniu, ale to te same An-2, najdłużej na świecie produkowane dwupłatowce. A obok wdzięczna Wilga, która powstała w biurach polskich konstruktorów. I ten znak - PZL. Trudno się skupić. Bogactwo, które sprawia radość.Nie chciałam sprawiać kłopotów opiekunkom naszej grupy. Z trudem się powstrzymywałam, żeby być w zgodzie z przekazanymi uwagami odnośnie regulaminu zachowania. Dotknąć, wsadzić głowę czy wejść tam gdzie nie wolno. Tak, to korciło... Podporządkowałam się z wielkimi oporami.
Nawet śladu nie zostawiłam! Na ,,Ślicznej", ślicznie umorusanej z prawej strony kadłuba został po nas okolicznościowy napis - FOTO DAY 2012. Mogłam tylko patrzeć jak ktoś inny sunie palcem po burcie. Byłam do tyłu jakieś trzy kroki...Cudowna przygoda.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?