Niezwykły weekend przeżyli mieszkańcy ulicy Rzeczki w Ostrowcu. Kiedy nad ich domami przeleciał granatowy samolot nie spodziewali się, że za parę minut wyląduje prosto na ich polu.
- Najpierw widzieliśmy, że samolot poleciał w stronę Gutwinu. Obleciał w koło i zawrócił.Potem pilot opowiadał, że szukał miejsca do lądowania- mówi Halina Osuch,właścicielka posesji.
Według relacji świadków, niezaplanowane lądowanie przebiegło bez kłopotów.
- Pilot opowiadał nam potem, że widział wcześniej, że właśnie tu jest najrówniej.Leciał z Wrocławia do Radomia, na zawody. Byliśmy w domu i nagle usłyszeliśmy,że warkot samolotu ucichł. Mąż pobiegł na miejsca i zapytał, czy nic się nie stało. Powiedział- „ale mi pan narobił strachu", a on na to- „proszę sobie wyobrazić, jak sobie narobiłem".
Samolotem sterował doświadczony pilot z Wrocławia. Nad Ostrowcem zorientował się, że silnik nie pracuje tak jak powinien. Zanim doszło do poważniejszej awarii,zdecydował się na lądowanie.
- Mówił, że lata na boeingach, na trasach międzynarodowych- dodaje Halina Osuch.- Szczęście, że nic mu się nie stało.Kiedy czekał na kolegów, dostał jedzenie i picie. Potem mąż pomógł mu przygotować cały „pas startowy" na polu, aż do Pułanek. Ale samolot nie wystartował.
Państwo Osuchowie także odnieśli straty, bo kołujący samolot ściął sporo zboża. Pilot nie podjął już ryzyka i w poniedziałek maszyna została załadowana na platformę i wywieziona do warsztatu w Krośnie.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?