Podróżni udający się do Kielc muszą mieć coś w sobie z Holmesa i poszukiwacza przygód, gdyż może się zdarzyć, że z braku wymienionych cech upragniony autobus może, mignąwszy z dala po drugiej stronie dworca, po prostu odjechać. Nie wszyscy bowiem wiedzą, gdzie taki autobus się zwykł ostatnio zatrzymywać, a widocznych oznaczeń się nie uświadczy. Postanowiłam więc zdradzić potencjalnym pasażerom tę tajemnicę. Otóż przystanek zwie się "Pod dębem". A kto by odważył się tam szukać prawdziwego dębu musiałby skierować się od tajemniczego przystanku poprzez wielką kałużę jakieś kilka metrów niżej w głąb placu. A stamtąd już na pewno nikt i nic nie odjeżdża. Nazwa przystanku zapewne została ustalona przez właściciela jakiegoś fartownego hotelu bądź restauracji pod jakimiś drzewami. Nie pytajcie jednak czy tu się płaci żołędziami za bilet.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?