Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przystanek Woodstock 2010: promocja lubuskiego, szałowe koncerty, kabarety i Euro 2012

Redakcja MM
Redakcja MM
dała czadu
dała czadu Marek Pakoński
Ależ to były koncerty! Ewelina Flinta promowała lubuskie, Papa Roach rozgrzało, Steczkowska rozbujała, Lao Che zakończyło pierwszy dzień imprezy! Wszyscy dali czadu i do czerwoności rozgrzali publiczność! Dziś drugi dzień imprezy. Nie tylko muzycznej. Warsztaty, kabarety, rozmowy, choćby o Euro2112.

W czasie występu Eweliny Flinty były stare przeboje i nowe piosenki. Pewnie przyszłe przeboje. - Jesteście wspaniali! - krzyczała do woodstockowiczów wokalistka z woj. lubuskiego. A oni skandowali na kilka tysięcy gardeł: - E-we-li-na!
Flinta to woodstockowa dziewczyna. Grała na festiwalu Owsiaka już kilka razy. Ostatnio przd rokiem. I zaśpiewała wówczas tak pięknie, że zachwycił się nią sam Michael Lang, twórca oryginalnego Woodstocku. Teraz znowu dostała zaproszenie. - Uwielbiam tu występować. I przestańcie już (krzyczeć E-we-li-na - dop. red.), bo się znowu popłaczę - mówiła ze sceny. Potem były przeboje stare i nowe. A na koniec Flinta zdążyłą wszystim przypomnieć, że bawią się w woj. lubuskim, najbardziej zalesionym regionie kraju, w województwie, z którego ona sama pochodzi.
Potem wokalistka m.in. pozowała do zdjęć z fanami. Uśmiechnięta, naturalna. - Jest taka normalna. Zwykła dziewczyna. Sława jej nie uderzyła do głowy. Do tego ma piękny głos i śpiewa o czymś - mówiła po koncercie Marta Janicka, która przyjechała na Woodstock z mężem Piotrem z Katowic.
W czasie koncertu Papa Roach i później, kiedy na scenie była Justyna Steczkowska, obeszliśmy całe woodstockowe pole. Ludzie bawili się, śpiewali na pamięć znane teksty, robili sobie pamiątkowe zdjęcia. Klimat na polu jest naprawdę kosmiczny. Na naszych oczach woodstockowicze zwracali Pokojowemu Patrolowi znalezione kluczyki, szklane butelki, czy telefony. A wszystko to przy dobrze wszystkim znanych dźwiękach Papa Roach i później, przy głosie Justyny Steczkowskiej, która na scenie zrobiła prawdziwy show. I to nic, że musiała na oczach tysięcy fanów zdjąć spódnicę. Ważne, że było wesoło. A na koncertach takich jak ten, takie rzeczy się po prostu zdarzają.
Na wyjście na scenę Nigela Kennedy'ego czekało wielu. - Ma ogromny stres i respekt przed tym koncertem. Do ostatniej chwili wypróbowuje nowe pomysły - mówił Jurek Owsiak. Ten sam Jurekzresztą (tradycyjnie) już niemal całkowicie stracił głos.
Na koniec pierwszego dnia na scenie wystąpił zespół Lao Che. Pomimo późnej pory (sporo po drugiej w nocy) na festiwalowym polu wciąż kwitło życie. Pod sceną bawił się roztańczony tłum, wioska piwna wypchana była po brzegi, między namiotami trwały rozmowy i równie dobra zabawa, jak pod sceną.
Zobacz galerię zdjęć z Przystanku Woodstock 2010!
***
Przystanek Woodstock to nie tylko muzyka i szaleństwa, ale też poważne rozmowy. Dziś przystankowicze spotkali się z Marcinem Herrą, który szefuje przygotowaniom do Euro 2012. Drugi dzień Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą tradycyjnie rozpoczyna się w Akademii Sztuk Przepięknych. Tam od rana trwają warsztaty i spotkania. I tak na przykład, za nami są już warsztaty beatboxu, trwają właśnie warsztaty capoiery. Przed nami warsztaty improwizacji kabaretowej, muzyczne, które poprowadzi Piotr Bukartyk i projekt Chopin autorstwa Dariusza Milińskiego i Mariusza Kaczmarka.
Na ASP dzieje się naprawdę dużo. Zawitali tam nawet strażacy, którzy oblali zgromadzony na górze tłum orzeźwiającą wodą. Warto dziś odwiedzić ASP również dla gości, którzy dopiero mają wystąpić. Wkrótce spotkanie rozpocznie Marek Konrad.
Od 17.00 rozpoczną się koncerty na scenie folkowej. Kiedy się ściemni, w woodstockowym kinie polowym rozpoczną się pokazy filmów Andrzeja Wajdy.
Dzisiejszy dzień to także, a może przede wszystkim, duża scena. Tam koncerty rozpoczną się o 16.00, otworzy je zespół Sen Zu. Póki co przed chwilą swoją próbę skończył Leszek Możdzer, a na festiwalowym polu gra woodstockowe radio.
To właśnie w Akademii Sztuk Przepięknych M. Herra zdradził, że organizatorzy turnieju chcieliby urządzić strefy kibica nie tylko w czterech miastach, w których prowadzone będą rozgrywki, ale też w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. To oznacza, że na oficjalne strefy mają szanse i Gorzów, i Zielona Góra.
Czym są strefy? To specjalnie wydzielone miejsca, w których fani piłki mogą oglądać rozgrywki na wielkich telebimach w piknikowej atmosferze. Wymyślili je Niemcy podczas poprzednich mistrzostw świata. Po co? By zebrać fanów w jednym miejscu, najczęściej ogrodzonym i pilnowanym, pełnym punktów gastronomicznych i zabawy.
Herra opowiadał też o tym, że organizatorzy na pewno będą potrzebowali pomocy wolontariuszy. Mogą nimi zostać wszyscy ci, którzy chcieliby być częścią wielkiego wydarzenia (na pieniądze nie ma co liczyć). - Młodzi, starsi, sprawni i niepełnosprawni. Wszyscy otwarci na ludzi i znający języki będą mile widziani - zapewniał szef spółki PL 2012.
Autor artykułu: Jakub Pikulik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto