Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puste witryny w Warszawie. To prawdziwy "efekt pandemii". Sklepy i restauracje bankrutują niemal codziennie

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Krystian Dobuszyński
Prawdziwy skutek lockdownu i pandemii można zobaczyć spacerując po Warszawie. Główne ulice handlowe, a także popularne miejsca z barami i restauracjami świecą pustkami. Puste są także niegdyś kolorowe witryny. Życie na Chmielnej, w Pawilonach czy na Nowym Świecie zamarło. Czy jeszcze wróci do tego, które znamy sprzed pandemii?

Nasz fotoreporter, Krystian Dobuszyński, wybrał się na spacer po ulicach, które niegdyś tętniły życiem. Był na Nowym Świecie, gdzie mimo astronomicznych czynszów marki walczyły o lokal dla siebie. Był na Chmielnej i przy "Pawilonach", czyli tam, gdzie toczyło się życie towarzyskie. - Wygląda to trochę przerażająco, jak Argentyna po kryzysie - opowiada.

Wymarłe ulice Warszawy. Niegdyś tętniły życiem

Puste witryny w Warszawie. To prawdziwy "efekt pandemii". Sk...

Najgorzej jest przy "Pawilonach". Dawniej w piątkowe popołudnie bary były pełne młodych ludzi, którzy szukali wytchnienia po tygodniu pracy czy nauki (na studiach). Teraz bary wyglądają przygnębiająco. Zgaszone światło, drzwi zamknięte na cztery spusty. Z niektórych miejsc wyprowadzili się już dawni właściciele. - Zupełnie pusto. Nikt nawet nie przechodzi w pobliżu. Ale z drugiej strony niektóre miejsca wyglądają, jakby ktoś wyszedł "na chwilę" i miał je zaraz otwierać - mówi fotoreporter.

Tej nadziei na szybki powrót nie ma w Al. Jerozolimskich, ani na Nowym Świecie. - W Al. Jerozolimskich od metra do "palmy" tragedia. Co drugi lokal zamknięty i pomazany sprejem - tłumaczy. Widać, że w wielu miejscach nikt od dawna nawet nie otwierał drzwi wejściowych. Niegdyś popularna restauracja z kuchnią ze wschodu ma szyby zaklejone srebrną taśmą. Ale szyld pozostał. W mediach społecznościowych - wpis z października 2020 - piszą: "Chcemy z Wami spędzić ten wieczór i zapomnieć na chwilę o tym co nam serwuje telewizja... Od jutra długa przerwa."

W tych atrakcyjnych miejscach za czynsz płaci się 100-200 zł od metra. Dla większych miejsc było to nawet 40 tys. zł, które co miesiąc musieli płacić na rzecz właściciela. I to nawet pomimo tego, że nie mogą zarabiać. Więcej szczęścia mieli ci, którzy wynajmowali lokale od miasta. Warszawa obniżyła czynsze najpierw na trzy miesiące, a potem aż "do zakończenia pandemii". A ta trwa już ponad rok.

Puste witryny w Warszawie. To prawdziwy "efekt pandemii". Sk...

- Udzieliliśmy obniżki czynszu w lokalach użytkowych 3630 najemcom na kwotę ponad 50 mln złotych. Dodatkowo szacujemy, że na skutek odstąpienia od waloryzacji czynszów, najemcy miejskich lokali użytkowych zapłacą mniej o około 4-5 mln zł. To realna pomoc miasta w czasie pandemii - powiedziała Aldona Machnowska-Góra, wiceprezydentka m.st. Warszawy.

Ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Prywatni właściciele nie byli skorzy do pomocy. Z wielu miejsc najemcy się wyprowadzili. Skalę zjawiska widać chociażby przeglądając popularne serwisy ogłoszeniowe. Liczba ofert z hasłem "wynajmę lokal gastronomiczny" czy "wynajmę punkt handlowy" jest z coraz dłuższa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto