Rada nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej wciąż jest okrojona

Alina Lesiak z os. Pyrzyckiego, chce wejść na miejsce Mirosława Kozłowskiego, który zrezygnował z pracy w radzie nadzorczej spółdzielni. Razem z nim rezygnację złożyły trzy inne osoby. Podczas odbywającego się właśnie w sześciu częściach walnego zgromadzenia trwa uzupełnianie jej składu. Kandydatura Aliny Lesiak wzbudza kontrowersje, szczególnie wśród członków rady osiedla Pyrzyckiego.
– To niemoralne, że ona bierze udział w tych wyborach – mówi Czesław Chełstowski, przewodniczący tej rady. – Ma zadłużenie wobec spółdzielni. W 2009 roku błagała, żeby jej nie wykluczać i nie oddawać sprawy do sądu. Wtedy miała ok. 39 tys. zł długu, teraz jest większy. Ona stara się o miejsce w radzie nadzorczej i ma jej poparcie w tym działaniu.
Alina Lesiak nie zaprzecza, że ma wobec spółdzielni dług. Tłumaczy, że pochodzi on z tzw. z kredytu starego portfela, który przed laty zaciągnęła spółdzielnia.
– Moja sprawa wiąże się z ówczesnymi machlojkami, które po wejściu do rady nadzorczej właśnie chcę wyjaśnić – mówi Alina Lesiak. – To nie w porządku, że za karę byłam obciążana dodatkowymi kosztami. Ludzie byli nierówno traktowani. Po to chcę wejść do rady, by pewne sprawy wyjaśnić.
– To jest jej dług! – mówi Czesław Chełstowski. – Kredyt był przypisany na każdego członka. Inni spłacali, ona też powinna. Jak wejdzie do rady, będziemy wnioskować o jej zawieszenie.
Zgłoszeni do rady nadzorczej, zgodnie ze statutem, powinni zaprezentować się na zebraniach cząstkowych i ujawnić m.in. to, czy mają wobec spółdzielni długi.
– Na zebraniach cząstkowych walnego zebrania żadnych prezentacji nie ma – mówi spółdzielca z os. Zachód. – Prowadzący zebrania nie dopuszczają nikogo do głosu.
O tym, czy Alina Lesiak będzie w radzie nadzorczej zdecydują w głosowaniach na walnym spółdzielcy.