Rajd do Mongolii: 9-letnią skodą w świat!

Mongol Rally to najdłuższy na świecie rajd charytatywny, jego trasa ma 10 tysięcy kilometrów! Bierze w nim udział jedyny polski zespół.

- Postanowiliśmy zrobić coś szalonego, a równocześnie bezinteresownego dla innych i ruszyliśmy na ten rajd do Mongolii - mówi Jakub Wronkowski, jeden z trzech członków ekipy. - Jedziemy na dziewięcioletniej skodzie fabii z silnikiem 1,2 litra, bez napędu na cztery koła. A trasa nie będzie łatwa, prowadzić będzie po bezdrożach Mongolii, zamierzamy też przeprawiać się w bród przez rzeki.

Bemowski Bieg Przyjaźni 2013: Ruszyły zapisy na zawody [TRASA, ZAPISY]

Kim są śmiałkowie jadący zwykłym autem w rajd do Mongolii? To trzech 30-latków, przyjaciół znających się od lat. Pracują w korporacjach i PR. Chcą zebrać co najmniej 5 tys. zł, aby spełniać marzenia bardzo chorych dzieci.

Rajd do Mongolii nie ma sportowego charakteru, punktów mierzenia czasu czy odcinków specjalnych. Trzeba po prostu dojechać do mety w Ułan Bator, stolicy Mongolii i zrobić to w trzy tygodnie. - W stolicy Mongolii planujemy być 3 lub 4 sierpnia. Mamy nadzieję, że dojedziemy bez szwanku - informuje Jakub.

Organizatorem rajdu do Mongolii jest Fundacja "Adventures". Pomysł mają taki, że po przybyciu na metę licytowane są auta, którymi jechali uczestnicy, i pieniądze zdobyte w ten sposób przeznaczone są na cel wybrany przez Adventures.

- Ale każda drużyna zbiera we własnym zakresie środki na określony cel. Warszawska ekipa wybrała Fundację "Mam Marzenie", która spełnia marzenia nieuleczalnie chorych dzieci - mówi Aleksandra Burżacka opiekująca się polska drużyną, dla której rajd do Mongolii to także okazja do spełnienia sowich marzeń.

Zbiórka pieniędzy trwa na stronie internetowej siepomaga.pl/mongolian-job. - Warto wpłacać nawet najmniejszą kwotę. Ze te pieniądze naprawdę możemy dać radość chorym dzieciakom - zachęca Aleksandra Burżacka.