Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raport o kulturze już jest w prokuraturze

Redakcja
- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Nigdy nie widziałam wyników tego audytu, nie był mi przedstawiony, pokazany, dlatego nie wypowiadam się na ten temat - mówi była dyr. wydziału kultury Lidia Przybyłowicz
- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Nigdy nie widziałam wyników tego audytu, nie był mi przedstawiony, pokazany, dlatego nie wypowiadam się na ten temat - mówi była dyr. wydziału kultury Lidia Przybyłowicz redakcja
Nieprawidłowości w wydziale kultury, które opisywaliśmy w ,,GL''jako pierwsi, sprawdzą śledczy. - Zawiadomiłem prokuraturę. Dziwię się, że nie zrobił tego Urząd Miasta - mówił nam radny PiS Sebastian Pieńkowski.

Audyt w wydziale kultury powstał już rok temu. Czemu dopiero teraz ma się nim zająć prokuratura? Bo przez wiele miesięcy najważniejsi urzędnicy w magistracie odmawiali nam jego pokazania. Gdy kilka tygodni zdobyliśmy jego kopię, wydało się, dlaczego tak skrzętnie go ukrywano. Kontrolerzy przyglądali się działalności wydziału kultury w latach 2009-10 pod rządami Lidii Przybyłowicz (ona sama konsekwentnie odmawia nam komentarza w tej sprawia). Audytorzy wykryli w wydziale mnóstwo nieprawidłowości. Byłej dyrektorce zarzucili naruszenie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego, przepisów ustawy o rachunkowości, brak nadzoru nad działalnością nie tylko instytucji kultury, ale i samego wydziału. Dopatrzono się braku nadzoru nad rozliczaniem dotacji, znaleziono też wiele innych, drobniejszych uchybień. Gdy opisaliśmy to w ,,GL'' 27 marca i wypunktowaliśmy druzgocące dla urzędników zarzuty (tekst ,,W kulturze był bałagan''), wybuchła burza.Prezydent Tadeusz Jędrzejczak mówił, że został wprowadzony w błąd co do wyników audytu, żałował, że Przybyłowicz dostała jego doroczną nagrodę kulturalną, ale zawiadomienia do prokuratury nie skierował. Po pierwsze dlatego, że - według Jędrzejczaka i prawników miasta - mimo wszystko nie złamano prawa. A po drugie dlatego, że była dyrektor nie jest już urzędniczką i nie ma jak pociągnąć jej do odpowiedzialności służbowej.Radny Pieńkowski jest innego zdania i zawiadomienie właśnie złożył. Wczoraj na specjalnej konferencji prasowej tłumaczył, że według opinii, którą posiada, naruszono prawo. - Wygląda to na złamanie paragrafu 231 Kodeksu Karnego - uściślił pytany przez dziennikarza ,,GL'' (patrz ramka). Jednak pewny nie jest, dlatego chce, by sprawdzili to ,,fachowcy z prokuratury''. - Dziwi mnie tylko, że najważniejsi ludzie w magistracie, którzy odpowiadają przed nami za wydawanie publicznych pieniędzy, sami nie wykonali takiego kroku natychmiast po zapoznaniu się z raportem. Choćby dla spokoju sumienia - dodał radny.Pisząc ten artykuł, kolejny raz próbowaliśmy skontaktować się z byłą dyrektor wydziału kultury (dziś pracuje w Filharmonii Gorzowskiej). Uprzejmie odmówiła rozmowy na temat audytu. Prokuratura już dostała wszystkie dokumenty od Pieńkowskiego: zawiadomienie, kopię pokontrolnego raportu, a także jego interpelację sprzed roku dotycząca wydziału i odpowiedź prezydenta na to zapytanie.- Teraz czekam na audyt z wydziału kultury fizycznej, który opisała już ,,GL'', a w którym też wypunktowano nieprawidłowości. To dziwne, że trzeba się o takie materiały dopraszać. Powinny być dostępne dla wszystkich natychmiast po ich opracowaniu. Władza uczciwa nie ma powodów, by ukrywać swoje dokumenty - dodał Pieńkowski.LIDIA PRZYBYŁOWICZbyła dyrektor wydziału kultury- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Nigdy nie widziałam wyników tego audytu, nie był mi przedstawiony, pokazany, dlatego nie wypowiadam się na ten temat.EWA PAWLAKobecna dyrektor wydziału kultury- Wszystkie zalecenia audytorów, jakie są zawarte w raporcie pokontrolnym, albo już wprowadziliśmy w życie, albo - jeśli wymagają czasu - właśnie wprowadzamy.SEBASTIAN PIEŃKOWSKIradny PiS- Władze miasta powinny zawiadomić prokuraturę natychmiast po otrzymaniu wyników kontroli w wydziale. Nie może być tak, że nikt nie ponosi odpowiedzialności.ALINA NOWAKwiceprezydent Gorzowa- Nie znaleźliśmy podstaw, by skierować tę sprawę do organów ścigania. W opinii prawników nie naruszono przepisów kodeksu. Ciągle podtrzymujemy tę decyzję.SKOMENTUJJak oceniasz nadzór władz miasta na urzędnikami?GROŻĄ AŻ TRZY LATA,,Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego,podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (...)''. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto